Ostatnio dosyć często sięgałam po literaturę młodzieżową, niejednokrotnie nawet dziecięcą. Według mnie przy takich lekturach zdecydowanie łatwiej odpocząć, wprowadzają człowieka w błogi stan ukojenia. W pewnym momencie zapragnęłam jednak nareszcie poznać coś bardziej poważnego, lepiej przystosowanego do mojego wieku. Dlatego też postanowiłam poznać głośną w ostatnim czasie książkę Davida Fostera Wallace\’a \”Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi\”.
Na początku zaznaczę, że nie dotarłam do końca książki. Możecie spytać, skąd zatem wzięła się wystawiona przeze mnie ocena. Subiektywnie ujmując \”Wywiady\” dostałyby ode mnie dwie, może trzy gwiazdki. Ja jednak postanowiłam podnieść tę ocenę, choćby nieznacznie. Łatwo to wytłumaczyć. Książka niezaprzeczalnie jest dobrą pozycją – tylko nie do końca dla mnie. Jak podaje tylna okładka tego dzieła, według Ft. Worth Star-Telegram \”Wallace\’a czyta się z zapartym tchem… Czytelnik czuje się wyzywany i zabawiany, i w pewnym sensie intelektualnie gwałcony, ale wie, że mu się to podoba, że Wallce jest genialny…\”. Tyle, że ja nie odczułam przyjemności z czytania treści, która choć może nie dotyczyła mnie bezpośrednio, to zdecydowanie godziła w moje uczucia. Chociażby ze względu na zwykłe poczucie smaku.
Bardzo nie lubię oceniać takich książek, jak ta, ponieważ zawsze tutaj chodzi o punkt widzenia. Autor pisze w myśl zasady \”moja racja jest najmojsza\” i każdy, kto się z nią nie zgadza jest głupcem. Nie uważam tego za jakiś niespotykany objaw – owszem, wielu z nas na różnych płaszczyznach nie umie pogodzić się z tym, że ktoś inny myśli w odrębny sposób, a gdyby jeszcze okazało się, że ma rację, to wybuchłby armagedon!
Po odłożeniu książki starałam się w większym stopniu przybliżyć sobie zarys postaci Wallace\’a. Nie zliczę, jak wiele pozytywnych opinii przeczytałam w tym czasie, zarówno o nim, jak i o jego dziełach. Problem tkwi w tym, że opinie te należały właśnie do osób, zapatrują się na świat w podobny do autora sposób. Być może książka trafiła pod zły adres, kiedy dotarła pod moje drzwi – nie zaprzeczam. Teoretycznie powinnam wiedzieć, na co się piszę. Tyle, że nie do końca tak było. Po opisie, który zachęcał \”ironicznym humorem\” oczekiwałam opowieści przybliżających nam ułomności społeczeństwa, ale w zabawny sposób (niekoniecznie lekki). Ale \”Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi\” przyniosły mi więcej odrazy niż humoru. Zawiodłam się, ponieważ oczekiwałam wysokiej klasy literatury z wysokim poziomem żartów i anegdot. Rozczarowanie to jedyne, co przychodzi mi na myśl.
Ocena zdecydowanie szybuje w górę (choć ciężko to powiedzieć o zaledwie czterech gwiazdkach) właśnie dlatego, że problem tkwi, nie w niej, a we mnie. Na pewno za jakiś czas, za rok, dwa, a może pięć, kolejny raz spróbuję się zmierzyć z tą książką. Tym razem po tak wielu lekkich dziecięcych i młodzieżowych powieściach zderzenie z trudną rzeczywistością było zbyt mocne. Niemniej jednak, jeśli lubicie twórczość autora, to serdecznie zachęcam do przeczytania tej pozycji. Wiem, że może się ona podobać, mimo że dla mnie była niestrawna.
Anita Szynal