Są takie miasteczka w Polsce, które wydają się urocze, które kojarzą się z sielskim życiem i ławeczkami przed kolorowymi domkami, na których przesiadują babcie i dziadkowie. Jednak rzeczywistość w takich miejscach odbiega znacznie od tych wyobrażeń i nawet jeśli jakieś miasteczko rzeczywiście jest urocze, nawet jeśli wielu mieszkańców nie wyobraża sobie jego opuszczenia, to funkcjonowanie w nim wcale nie jest takie proste. Pod płaszczykiem słodkich uśmiechów i popołudniowych ciasteczek kryją się bowiem ludzkie emocje, plany, roszczenia, zawiści, a także namiętności. Ten tygiel jest fascynujący, ale niekiedy może być źródłem naszych problemów.
Wiedzą o tym doskonale mieszkańcy Gradowa, pozornie tylko cichej wioski, która aż huczy od plotek, knowań i rozczarowań. Do tego uroczego i pełnego emocji miejsca zabiera nas Agnieszka Olszanowska, dzięki swojej powieści \”Wianek z róż\”. To kolejna już książka z tej serii, której akcja toczy się w Gradowie, ale nawet jeśli czytelnicy nie mieli możliwości sięgnąć po poprzednie dwa tomy, w pełni mogą cieszyć się przyjemnością z lektury, bowiem dzięki pewnym nawiązaniom, bez problemu odnajdziemy się w zawiłych powiązaniach i knowaniach bohaterów. Opublikowana nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka książka to pełna humoru i obrazów z codziennego życia powieść obyczajowa, która zachwyci czytelników poszukujących lekkiej, a przy tym doskonale opowiedzianej historii, idealnej na letni wypoczynek czy długi, zimowy wieczór.
W Gradowie wiele się dzieje, szczególnie że odwołanie księdza Adama oraz wybór Michała Funcia, który wcześniej był również kościelnym i skromnym organistą na wójta, pociągnęło za sobą kolejne zmiany. Ucierpieć może na tym przede wszystkim pani Blanż, ambitna babka Michała, z głowa do interesów, która czuje się filarem gradowskiej społeczności. Dlatego też nie może ścierpieć, kiedy przysłany przez kurię nowy proboszcz zaczyna wprowadzać swoje porządki, które mogą skończyć się dla staruszki utratą znacznej części dochodów, pochodzących z wynajmu bezcennego niemal sznura, na którym zmarli mieszkańcy wioski spuszczani są do grobu. Pani Blanż nie wie jeszcze, że uregulowanie kwestii związanych z pogrzebami nie jest jedynym planem proboszcza z nią związanym. Może okazać się bowiem, że porządki rozpoczną się od usunięcia jej ze stanowiska gradowskiej kościelnej, co dla apodyktycznej staruszki może być prawdziwym ciosem.
Na dodatek sen z powiek babci Michała spędza też jego życie miłosne (a właściwie jego brak). Mimo zmiany stanowiska i awansu społecznego Jagoda zupełnie nie zmieniła do niego stosunku, skoncentrowana jest zresztą na problemach wychowawczych, jakie ma ze swoją klasą. Jest bowiem jedną z tych nauczycielek, które jeszcze angażują się w swoją pracę i przeżywają wszystkie pedagogiczne porażki i błędy. Michał ma z kolei na głowie (poza babcią i stanowiskiem) jeszcze casting na grabarza. Tak naprawdę jednak wdrożenie się w obowiązku wójta wymaga wiele czasu i energii, choć ma on wielu zwolenników, którzy dopingują go w karierze. Wśród nich są pracownicy biblioteki, którym co prawda przybyło obowiązków, ale w związku z planami szerszego zaangażowania biblioteki w życie kulturalne miasta i objęcie swoimi działaniami różnych grup, w tym seniorów, pracę mają zapewnioną. Wiele się dzieje również u Adama, który próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji, a także u bogatej i znudzonej życiem Lukrecji, która konsekwentnie dąży do zmian, planując w nieokreślonej perspektywie czasu rozwód, a na razie pieczołowicie wykańczającej swój dom, do którego planuje się wyprowadzić już jako panna odzysku (to nic, że nie pierwszej młodości).
W trakcie lektury książki nie można się nudzić, wiele się bowiem dzieje w życiu mieszkańców Gradowa. A choć brakuje tu nieco większej refleksji nad dokonywanymi wyborami, to jednak po książkę sięgnąć zdecydowanie warto. Chociażby dla samej charakternej pani Blanż, którą chyba każdy chciałby mieć po swojej stronie… Wartko tocząca się akcja i doskonale wykreowani bohaterowie osadzeni zostali w sielskiej nieco rzeczywistości, a dzięki plastycznym opisom my sami stajemy się bezpośrednim uczestnikami wydarzeń, mimowolnie przenosząc się do Gradowa i chłonąc wyjątkowy klimat tego miejsca.
Justyna Gul