\”Jedno stulecie wystarczyło, żeby prawo i życie straciło wiele na znaczeniu.\”
Po raz trzeci (\”Nieulękły\”, \”Nieustraszony\”), za sprawą twórczości Jacka Campbella, poszybowałam w odległy kosmos, oderwałam się od grawitacji ściągającej w szarą ponurą jesień i kłopoty codzienności, a zajrzałam w światła gwiazd dalekich galaktyk. Przyjemnie wkroczyłam we wszechświat niczym nieograniczonej wyobraźni. Razem z resztką floty Sojuszu kontynuowałam ekstremalnie trudną i niebezpieczną podróż. Wraz z pancernikami, liniowcami, korwetami, krążownikami, niszczycielami i jednostkami pomocniczymi, poruszałam się po przestrzeni bez granic, ale za to z mnóstwem zagrożeń.
Misja dowiezienia arcyważnego klucza hipernetowego do macierzystej planety wciąż ma nikłe szanse wypełnienia, chociaż wzbudza wśród załogi postawy nieustępliwości i poświęcenia. Potrzeba wyjątkowych zdolności przywódczych i strategicznych, aby wychodzić obronną ręką z zasadzek, pułapek i podchodów. Wydaje się, że tylko jeden człowiek, John Geary, mitologiczny bohater znany jako Black Jack, dysponuje odpowiednim przygotowaniem, doświadczeniem i intuicją, by poradzić sobie z przeważającymi siłami wroga, uniknąć totalnej zagłady podczas bezpardonowych walk, zdołać przechytrzyć adwersarzy w nieuniknionych bitwach. Wojskowe manewry, nieszablonowe pomysły rodem sprzed stu lat, wielokrotnie ratują przed militarnymi syndykackimi ambicjami destrukcji. Jednak krąg zaciskany przez formacje Syndykatu staje się coraz szczelniejszy. Jak długo uda się Gearemu przewidzieć ruchy rywali, wybrać odpowiednią taktykę, zaskoczyć strategią, wodzić za nos. Tym bardziej że ze względu na oszałamiającą prędkość przemieszczania się, nie jest w stanie obserwować ruchów wroga w czasie rzeczywistym?
Trzeci tom przesycony jest zbrojnymi konfliktami, opierają się na zasadzie nieustannej ucieczki i pogoni, zmiany roszad dostosowanych do posunięć przeciwników. Nadal słychać wśród oficerów floty Sojuszu zdecydowane głosy niezadowolenia z nowego stylu dowództwa. Zaślepieni własnymi ambicjami nie doceniają skali chwytów obmyślanych przez kapitana Johna, zapewniających przetrwanie, a przy tym szacunek wobec mądrości przodków. Wyciszył się już lekko wątek z Victorią Rione z perspektywy romantycznych nut, co przełożyło się na bardziej przekonujący obraz relacji, frapująco wkradła się nić tajemnicy i niepewności szczerego poparcia. Tania Desjani wyrasta na bardzo wyrazistą postać, przewiduję, że będzie miała jeszcze wiele do powiedzenia w kontynuacji serii. Klimat, intryga, narracja, portret głównego bohatera, to niewątpliwe atuty książki, a do tego dające do myślenia wprowadzenie do równania wojny trzeciej potężnej siły, zza rubieży Syndykatu, kto wie, czy nie najważniejszej z punktu widzenia przeżycia rodzaju ludzkiego.
Izabela Pycio