OCENA
Myślę, że takie produkcje jak Nietykalni (2012); Przełęcz ocalonych (2016); Teoria wszystkiego (2014) czy też Monachium (2005) na stałe zapiszą się nie tylko w historii kinematografii. Każde z tych dzieł dotyka innego aspektu ludzkiego życia. Niektóre dotyczą znanych postaci, znanych wydarzeń. Inne prezentują osobiste dramaty zwyczajnych ludzi. Wszystkie mają jednak cechę wspólną. Historie w nich opowiedziane zdarzyły się naprawdę. Zazwyczaj są to opowieści inspirujące, szokujące i pouczające, a niejednokrotnie zmieniające życie wielu osób, nie tylko ich bohaterów. Z pewnością taką mającą znaczenie historią jest Umysł w ogniu w reżyserii Gerarda Barretta. Film szalenie potrzebny (jak się w końcu okazuje), choć zrealizowany dość topornie.
Susannah Cahalan ma wspaniałe życie. Utrzymuje dobre kontakty z rozwiedzionymi rodzicami. Ma cudownego chłopaka i pracę, o której zawsze marzyła. Od pewnego czasu jej ciało dziwnie się zachowuje, ale na początku nie przejmuje się tymi nietypowymi objawami. Jednak stopniowo zaczynają się one nasilać, a młodziutka dziewczyna zaczyna popadać w szaleństwo. Jej kariera wisi na włosku, jej chłopak jest przerażony, jej rodzice nie radzą sobie z jej zachowaniem. Jednak najgorsze wciąż przed nią. Dziewczyna trafia do szpitala ale badania nie przynoszą żadnych rezultatów. Wkrótce Susannah całkowicie traci kontakt z otoczeniem. Wygląda na to, że jej życie dobiegło końca...
Najważniejszym elementem tej opowieści jest jej puenta bowiem historia Susanny zmieniła medyczne podejście do osób ze schorzeniami podobnymi do tego, na które zapadła. Jednak zastanawiam się kto tak naprawdę jest bohaterem tej opowieści. Na pewno ojciec dziewczyny, który walczył o każdą możliwą szansę na jej wyzdrowienie. To właśnie jego determinacja uruchomiła efekt domina. Upór z jakim domagał się wykonywania kolejnych badań przełożył się na zmianę podejścia do tego przypadku jednej z lekarek zajmujących się Susanną, a to zaowocowało wspaniałą i godną podziwu cierpliwością do zgłębiania tajemnic choroby, która zaatakowała dziewczynę.
Być może moje odczucia względem bohaterki wynikają z tego, że Chloë Grace Moretz (tak doskonała w roli Mindy Macready - Kick-Ass 1 i 2) w tej dramatycznej roli zupełnie mnie nie przekonała. Jej dziecięca twarz zdaje się być na tyle mocno ograniczona w ekspresji, że wszelkie próby ukazania szaleństwa i zagubienia podejmowane przez nią, w moich oczach jawiły się nieco nieporadnie i dość amatorsko. Reszta obsady dała radę. Choć ten film nie jest produkcją dającą zbyt duże pole do popisów aktorskich. Mimo wszystko Umysł w ogniu ogląda się z zainteresowaniem, ale też bez większego zaangażowania emocjonalnego. Teraz, będą już kilka dni po domowym seansie muszę przyznać, że wspominam ten obraz, jako produkcję dobrą, ale też niesamowicie zwyczajną, choć oczywiście przerażającą - biorąc pod uwagę schorzenie, które dopadło bohaterkę.
Umysł
w ogniu
polecam potraktować, jako film prezentujący ciekawy przypadek
medyczny. Jednak nie nastawiajcie się na niesamowite emocje i
wzruszenia, bo tego po prostu nie doświadczycie.
Żaneta Fuzja Wiśnik
»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej»
więcej