Rzecz stała się straszna - "Ciemność ruszyła do boju". Jej obślizgłe macki wypłynęły z ekranu i spowiły umysły oglądających pomrocznością jasną, skutecznie ich debilizując.
Tak w ogromnym skrócie można streścić najnowszą produkcję Davida L. Cunnighama, który wysmażył swe wtórne dzieło na podstawie powieści Susan Cooper (nie czytałem, ale jeśli dorównuje filmowi stopniem głupoty, to zacznę chyba lubić Harrego Pottera).
Bohaterem filmu jest znerwicowany trzynastolatek Will (Alexander Ludwig), który tuż przed swymi czternastymi urodzinami dowiaduje się, że jest Siódmym Synem Siódmego Syna, a konkretnie Poszukiwaczem, w którego rękach leżą losy walki Ciemności i Światła. Ma on, wędrując w czasie i przestrzeni, znaleźć sześć znaków, które pomogą mu w walce z nadciągającym i rosnącym w siłę Złem, reprezentowanym przez tajemniczego jeźdźca (Christopher Eccleston), który tak na marginesie bardziej przypomina przedwojennego aptekarza niż krwi żądne monstrum. Chłopca ignorowanego przez równieśników, wyśmiewanego i wykorzystywanego przez starszych braci, wspiera bractwo Starców (Jim Piddock, Ian McShane, James Cosmo i Frances Conroy).
Resztę filmu dopisać sobie może nawet średniointeligentny orangutan. Chłopiec znajduje znaki, w finałowej bitwie niszczy zło zagrażające światu, przy okazji przezwyciężając ułomnosci swego charakteru. Koniec, kropka - zobaczyć, zapomnieć.
Ogólnie film to bezpłciowe popłuczyny po stercie podobnych produkcji. Po raz kolejny lekko nieprzystosowany i odstający od rówieśników młodzieniec kładzie tamę na zakusy sił zła i chęć zapanowania nad tą mało interesującą, ze strategicznego punktu widzenia, planetką, gdzieś na skraju galaktyki.
Scenariusz jest sztuczny i sztywny jak plastikowe prącie - dopisana do niego mitologia razi uproszczeniami, a gra aktorska bardziej chwilami przypomina dworcową pantomimę.
Najbardziej jednak razi próba przemycenia w filmie poprawnych politycznie wartości edukacyjnych. Zdrowa i liczna rodzina, wyrozumiali i kochający rodzice, radosne i pełne wigoru potomstwo, pomoc dobrosąsiedzka. Nic tylko wsadzić sobie palec w gardło i puścić pawia.
Nie polecamy!
W skali od 1 do 10 - 3 za... no właśnie do cholery, za co?