Czytanie cudzej korespondencji jest wątpliwe moralnie i zwykle wzdragamy się przed takim pogwałceniem tajemnicy. Słowa nie były kierowane do nas i usprawiedliwieniem do łamania ich dyskrecji mogą być jedynie szczególne okoliczności. W przypadku wydania \”Listów\” J.R.R. Tolkiena w wyborze Humphreya Carpentera usprawiedliwienie jest niejako podwójne – po pierwsze przyzwolenie, a nawet czynny udział w wydaniu…