Silaqui jako prawdziwa fanka fantastyki opisuje na swoim blogu wiele wrażeń z lektur - ten gatunek już nie ma zbyt wielu sekretów przed blogerką.
A poniżej prezentujemy wywiad, który, nie ukrywając, poświęcony jest niemal w całości fantastyce.
Podobno czytujesz fantastykę, ale tą bardziej ambitną. Przedstawisz nam bliżej, czym się charakteryzuje?
Mało ambitne i pisane szablonowo paranormale nie serwują natomiast odbiorcy niczego prócz prostych emocji, przez co czytelnik nie ma najmniejszej szansy na jakikolwiek rozwój.
Ale czasami sięgasz po lżejsze lektury, np. takie "odmóżdżające"?
Oczywiście że zdarza mi się czytywać coś dla rozrywki samej w sobie, ale lektura "lżejsza" wcale nie musi oznaczać "?odmóżdżania". Idealnym przykładem może być niezastąpiony Terry Pratchett, którego lekkie pióro i groteskowe poczucie humoru nieodmiennie wprowadzają mnie w dobry humor, jednocześnie jednak nie ogłupiają. Terry pokazuje nam, że za pomocą humoru można mówić o rzeczach ważnych bez ryzyka zanudzenia czytelnika. Kilka razy spróbowałam dać szansę romansom paranormalnym, lecz niestety po ich przeczytaniu umocniłam się tylko w przeświadczeniu, że nie jest to literatura wysokich lotów i szkoda na nie mojego czasu.
Wolisz fantastykę polską czy zagraniczną?
Zdecydowanie wolę fantastykę zagraniczną, której jest zwyczajnie więcej, dzięki czemu łatwiej wyłapać istne perełki. Mimo wszystko nasza rodzima fantastyka chyba się pomału podnosi, prawda? Można zaobserwować coraz więcej debiutów na tej scenie.
Co nie oznacza, że nasza fantastyka kompletnie kuleje, mamy przecież Dukaja, Wegnera, Kosika i kilku innych, żyjących jeszcze autorów, prezentujących przynajmniej zadowalający poziom.
Jest różnica pomiędzy fantasy a fantastyką?
Która książka zrobiła na tobie największe wrażenie?
Nieodmiennie, przy każdym powtórnym czytaniu daję się porwać wyobraźni Franka Herberta, a odwiedziny na Diunie są dla mnie czymś niemal metafizycznym. Do pozycji niesamowitych zaliczam między innymi twórczość Rafała Kosika, Roberta M. Wegnera, Dana Simmonsa, Jonathana Carrolla i wielu innych. Czy nowoczesna fantastyka wciąż stoi na wysokim poziomie? Znajdzie się gdzieś drugi Tolkien?
To które wydawnictwo wydaje najlepsze pozycje z tego gatunku?
Wspomniany wyżej MAG z swoją Ucztą Wyobraźni, Rebis wznawiający przepiękne wydania Dicka czy Herberta, Solaris z genialnymi antologiami science fiction, Powergraph wydający m.in. Kosika i Wegnera, oraz dwa dość młode, ale rokujące dobrze dla fantastyki na naszym rynku: Almaz i Ars Machina.58 000 wyświetleń robi wrażenie. Jak zdobyłaś tak duże grono czytelników?
Można znaleźć w sieci strony poświęcone fantastyce? Nawet polskiej?
Silaqui prowadzi bloga od ponad roku, konsekwentnie dodając recenzje średnio 7-8 miesięcznie. Na uwagę zasługuje jeszcze szata graficzna, która dodatkowo urozmaica bloga, dodając mu sporo uroku. Takiego mrocznego, niczym z kopalni tolkienowskiej Morii ;)
Fragment recenzji "Córki Łowcy Demonów" Jane Oliver:
" Sięgając po Córkę Łowcy Demonów
nie spodziewałam się fajerwerków i porywającej historii, a raczej bałam
się kolejnych godzin straconych na miałką i niewnoszącą nic historię.
Obawy okazały się bezpodstawne, a książka Jany Oliver zapewniła mi
niezłą dawkę przyjemnej, ale nie banalnej do bólu rozrywki."Fragment recenzji "Brisingr" Christophera Paoliniego:
"Paolini
zbyt szybko z prostego chłopaka stworzył nad wyraz potężnego bohatera i
by fabuła nie ograniczała się tylko do kolejnych zwycięskich walk,
musiał zastosować któryś z powszechnych "zapełniaczy", z jakimi
spotykamy się często w innych, nie tylko fantastycznych powieściach."Fragment recenzji "Kwiatu Paproci" Dominika Sokołowskiego: