Ale jak długo można mieć nadzieję?
Święta to czas ciepła rodzinnego, smacznych i pachnących potraw, dyskusji. To czas powrotów do domu rodzinnego, w którym niestety po pewnym czasie stajemy się jedynie gośćmi, a on przeobraża się w tytułowy pensjonat. Tytuł książki można zrozumieć trochę metaforycznie. Dzieci, kiedy dorastają, odchodzą z domu i zakładają własne rodziny, a dom rodzinny zawsze będzie dla nich schronieniem, ucieczką, zawsze przywita ich z radością i pozwoli na nowo się zadomowić, dom zmieni się w pensjonat.
Lois Battle amerykańska pisarka i autorka wielu bestsellerów po raz kolejny wprowadza nas w świat, który tylko z pozoru wydaje się piękny, ułożony i doskonały. Zapraszam więc na krótką wędrówkę po meandrach życia pewnej rodziny i ich przyjaciół. Czy miłość wszystko pokona? Czy otwarta i szczera rozmowa wpłynie korzystnie na stosunki panujące w rodzinie Josie?
Główną bohaterkę – Josie – poznajemy już na samym początku. Widuje się ona regularnie ze swoim przyjaciółkami na babskich wieczorkach, a trzeba dodać, że nie jest już młodą kobietą. Ma ponad siedemdziesiąt lat, jest jednak bardzo żywotną osobą. Podczas jednego z takich spotkań, jej przyjaciółka ? Peatsy, traci przytomność. Zostaje zawieziona do szpitala, lekarze podejrzewają atak serca. Cała sytuacja sprawia, iż Josie zaczyna rozmyślać o swoim życiu, powolutku poznajemy coraz to nowe fakty z przeszłości. Jako, że jest to czas przedświąteczny postanawia zorganizować Wigilię właśnie u siebie, w pensjonacie. Chce zaprosić swoje córki, z którymi nie najlepiej jej się układa od momentu śmierci jej męża, byłego wojskowego. Niedomówienia, milczenie, brak szczerej rozmowy i bunt młodych kobiet spowodował oddalenie się od siebie bliskich sobie kiedyś kobiet. Pomimo tego udaje jej się zebrać wszystkie dzieci. Czy w końcu Josie zdobędzie się na szczerą rozmowę z Cam, Lilą i Evą? Każda z nich pamięta inne fakty z dzieciństwa, a było ono niełatwe. Ich ojciec był wojskowym, więc bardzo często zmieniali miejsce zamieszkania, matka całkowicie poświęciła się rodzinie. Musiała się odpowiednio zachowywać i należeć do kółek, organizować bale charytatywne, tak jak przystało na żonę wojskowego. Takie dzieciństwo pozostawiło ślad w córkach. Cam, pracuje w wydawnictwie, niedawno porzucił ją chłopak, a oprócz tego okazuje się, że jest w ciąży. Jak rozwinie i zakończy się ta część historii? Lilia to na pozór szczęśliwa żoną Orriego, przewidywalnego męża i polityka oraz matka dwójki dzieci, z którymi nie za bardzo może sobie poradzić. Czuje się trochę sfrustrowana ciągłą monotonią codziennych obowiązków, niedocenianych i niedostrzeganych przez nikogo. Evie jest najmłodszą z sióstr i prawdziwą pięknością, ojciec marzył, by była jego upragnionym synem. Niestety dziewczyna ma pecha w życiu, taka trochę ofiara losu, a dodatkowo na swoim koncie posiada kilka ślubów i rozwodów.
Jak zakończy się spotkanie rodzinne? Czy Wigilia nie będzie katastrofą? Wszystkie niedomówienia i wątpliwości zostaną wyjaśnione?
Język powieści jest bardzo nastrojowy i klimatyczny. Oprócz tego, że poznajemy fakty z teraźniejszego życia bohaterów, to także odkrywamy, dzięki wspomnieniom, ich lat dziecięce. Co ważne – możemy również wgłębić się w umysły postaci , dowiedzieć się o czym myślą i dlaczego tak, a nie inaczej, reagują w pewnych sytuacjach. Ciekawe, czasem także zabawne, dialogi i taka troszeczkę powolna akcja pozwala nam się bardziej wczuć w okoliczności wydarzeń. Książka pełna humoru, smutku, nostalgii i nadziei, że zawsze może być lepiej oraz o kobietach, które są motywem przewodnim. Polecam.
Aleksandra Jesiołowska