Autor z ogromną dokładnością podchodzi do zagadnienia jakim jest powieść kryminalna. Wychodzi wpierw od narodzin literatury popularnej, sprzedawanej na ulicach za parę pensów, dostępnej dla każdego, bez nadmiernego uszczerbku dla mienia. Opowiada o książkach, które zdobywały uwielbienie mas i przechodzi do narodzin policji w kształcie jaki znamy dziś. A wiąże się to ściśle właśnie z powieścią detektywistyczną, która wiernie miała oddawać realia epoki, życia społecznego i pracy policjanta, chociaż to ewoluowało, bo ja wiemy w najbardziej sztandarowych powieściach detektywistycznych śledztwo prowadzone jest przez osobę prywatną, chociaż współpracującą z policją. Autor robi drobiazgowy przegląd popularnych powieści kryminalnych, ale znajdziemy wśród nich również takie o których rzadziej wspominam, lub nawet takie o których nie słyszałam. Na przykładach poszczególnych książek autor pokazuje zasady konstruowania powieści(rygorystycznie kodyfikowane i przestrzegane), będące wyznacznikiem dobrej powieści. Książka jest wspaniałą przygodą. Po prostu!
A miało nie być tak pięknie… gdy na początku natknęłam się na fragment o celebrytach XIX-wiecznej Anglii a wśród nich trafiłam na Windsorów, znowu dostałam mini wylewu(dla ludzi, którzy nie chodzili na historię, przypomnę – na Windsor, zmienił nazwisko dynastii w 1917 roku Jerzy V, bo dotychczasowe nazwisko Sachsen-Coburg-Gotha, było zbyt niemieckie, w związku z tym w XIX wieku dom panujący w Anglii nie nazywał się Windsor). To mnie lekko zirytowało, ale umówmy się nie skreśla to książki, zwłaszcza że autor wykonał ogromną pracę. Lekko irytuje takie potknięcie, ale nie popełnia błędów ten kto nikt nie robi. Jak przełknęłam to i zaczęłam czytać dalej ? przepadłam. Ta książka jest fantastyczna, ma w sobie klimat dawnych dni jak u Thorwalda… Otwiera oczy na wile szczegółów, które wcześniej mi umykały.
Chciałabym więcej takich książek, takiej czystej wiedzy podanej w doskonałej formie. Książka jest pięknie wydana i nadaje się na prezent dla każdego fana klasycznej powieści kryminalnej, dla mnie jest inspiracją do tego by nie zapominać o klasyce. Mam niesamowite tyły, a Tadeusz Cegielski pokazuje jakie perełki kryją się wśród starszych książek od których kiedyś wszystko się zaczęło.
Naprawdę jestem pod wrażeniem pracy jaką autor wykonał, dodatkowo Cegielski dysponuje niesamowitym darem opowiadania, dzięki któremu czytamy te teoretyczne rozważania jak dobrą powieść.
Bardzo polecam!!
http://kasiek-mysli.blogspot.com/