Po
raz kolejny i ostatni udajemy się do Wenecji, aby ostatni raz z
dobrze znanymi bohaterami wplątać się w kolejne śledztwo i
rozwiązać skrywane od dawna tajemnice. Miałam co do tej książki
duże oczekiwania i bardzo duże obawy – bo przecież tak dobra
trylogia jak Carnivia musi mieć dobre zakończenie. Ostatnia
część spaja wszystko w całość i dopełnia obraz książek
Holta.
Kat
Tapo otrzymuje pierwsze własne śledztwo. Gdy woda wyrzuca na brzeg
ciało mężczyzny z poderżniętym gardłem i tajemniczą maską,
kobieta nie spodziewa się że cała sprawa ma związek z
wolnomularstwem. Gdy Kat Tapo coraz bardziej zagłębia się w
śledztwo, uświadamia sobie że za tym stoi coś więcej, a cała
sprawa ma drugie, głębokie dno.
Holly
Boland po tragicznych przeżyciach wraca do Ameryki – chcę
odpocząć i zapomnieć, a także pobyć ze swoim ojcem. Ted Boland
po drugim wylewie nie ma kontaktu ze światem zewnętrznym, ale gdy
jego córka przypadkiem znajduje tajemnicze dokumenty, zaczyna
podejrzewać że za stan ojca jest ktoś odpowiedzialny; że jakimś
postępowaniem ktoś doprowadził do wylewu. Holly wraca do Wenecji i
zaczyna szukać odpowiedzi na coraz większa ilość pytań.
Daniele
Barbo podejmuje najtrudniejszą decyzje w swoim życiu. Chcę opuścić
na zawsze coś, co było przez długo czas sensem jego życia.
Wracają do niego demony przeszłości, czasy kiedy był małym
chłopcem i został porwany. Wspomnienia ukryte za grubą kurtyną,
powoli się odsłaniają.
Miałam
duże obawy co do Rozgrzeszenia. Nie raz spotkałam już
serie, trylogie czy tetralogie, gdzie jeden tom odbiegał poziomem od
pozostałych i psuł ogólny odbiór. Chciałam aby Rozgrzeszenie
mnie oczarowało jak i poprzednie części i złączyło wszystko w
całość.
W
Rozgrzeszeniu wszystko do siebie pasuje, jak perfekcyjne
puzzle. Wszystkie idealnie się uzupełniają, a razem tworzą
spójny, i intrygujący obraz, ale w przeciwieństwie do żmudnego
układania w przypadku tej powieści czytelnik musi poddać się
akcji. Jonathan Holt podał czytelnikowi na tacy rozrywkę.
Książkę, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony, uwodzi,
intryguje i zwodzi czytelnika. Specyficzny klimat, który można
wyczuć także w poprzednich częściach jest obecny także i w
Rozgrzeszeniu.
Miło
było wrócić do dobrze już znanych bohaterów. I tak samo jak i w
poprzednich tomach Carnivii tak i w tym mamy wrażenie że
razem z Holly, Kat i Daniele znajdujemy się w centrum wydarzeń, a z
każdą kolejną stroną coraz bardziej zatapiamy się w świat
stworzony przez Jonathana Holta. Trójka głównych bohaterów jak
zwykle grają główne skrzypce i to oni są siłą napędową
książki.
Zakończenie
tej części wprawiło mnie w osłupienie i długo jeszcze nie mogłam
się po nim pozbierać. W dodatku przez ostatnie kilkadziesiąt stron
buduje u swoich czytelników ogromne napięcie, a w wyniku tego z
jednej strony mamy ochotę jak najszybciej dowiedzieć się jak to
wszystko się skończy, to z drugiej chcemy na chwilę odłożyć
książkę i chociaż przez chwilę przemyśleć wszystkie wydarzenia
i na spokojnie wrócić do treści Rozgrzeszenia.
Powieść
Jonathana Holta to książka bardzo dobra i jest to idealnie
zwieńczenie trylogii. Wciąga, intryguje i zwiększa poziom
adrenaliny w naszych żyłach. Rozgrzeszenie, a także Bluźnierstwo
i Herezja to idealna forma rozrywki na jesienne wieczory.
Katarzyna Krasoń