Historia opowiedziana w powieści biegnie kilkoma wątkami, których nici zbiegają się w dłoniach pewnego cnotliwego mnicha Ambrozja, uważanego nieledwie za świętego. Mnich ów po wielu latach nienagannego życia w odosobnieniu wychodzi ze swojej celi, by cotygodniowymi kazaniami rozpalać przyzwoitość i pobożność w grzesznych duszach narodu hiszpańskiego. Ambrozjo jednak również zostaje wystawiony na ziemskie pokusy, w walce z którymi stawką jest nie tylko jego dusza. Ta walka jest najciekawszym wątkiem w całej powieści: moralne zmagania człowieka z gruntu dobrego, choć skrzywionego wychowaniem za murami opactwa. Staje on w obliczu pokus, na które nie uodporniło go wieloletnie życie z dala od świata. Pokusy te były dla niego wcześniej czystą abstrakcją, myślał o nich z obrzydzeniem, wcześnie zapoznany z samoumartwianiem – nie umiał sobie wyobrazić cielesnych pragnień. Ta jego walka jest intrygująca, przerażająca i daje do myślenia nad naturą ludzką.
Warstwa erotyczna powieści to para innych kaloszy, choć wiąże się ściśle z problemami Ambrozja. Tu autor w pewnym momencie staje już nieomal u progu dzieł markiza de Sade. Niewinne dziewczęta wciągnięte w lubieżne plany mężczyzny \”w sile męskości\”, gwałt, uwięzienie, morderstwa – to nawet dziś odrobinę za daleko dla większości czytelników. Szczęściem Lewis nie posuwa się do bardzo drobiazgowych opisów, unika nadmiernego epatowania fizjologią, co pozwala powieści pozostać erotyczną – nie pornograficzną.
Przede wszystkim jest to jednak powieść grozy. Opowieści o pokutujących duszach, demony wystawiające dusze na próbę, duch rodzicielki zapowiadający rychłą śmierć córki, uwięzienie w cmentarnej krypcie, brutalne mordy, tajemnicze rytuały – to wszystko i o wiele więcej można znaleźć na kartach \”Mnicha\”. Wyobraźnia Lewisa, choć zainspirowana innymi opowieściami, daje tu popis niezwykłej pomysłowości w straszeniu czytelnika.
\”Mnich\” jest dobrze skonstruowaną historią, przemyślaną i wciągającą. Autor potrafi przykuć uwagę czytelnika aż do ostatniej strony – tajemnicą, współczuciem, niepewnością losów cierpiących postaci. To świetna lektura na przewietrzenie umysłu, na odpoczynek od bardziej wymagających treści. Nieco perwersyjna i okrutna, jednak napisana z pewnym wdziękiem. Powieść nie dosięga mistrzostwa opowiadań Poego czy \”Frankensteina\” Mary Shelley, niemniej nie powinna odejść w zapomnienie. Wszak książki czyta się również dla odpoczynku, w poszukiwaniu miłosnych uniesień czy też innych podniet iście nie intelektualnych.