Po tragicznych wydarzeniach rozgrywających się w powieści \”Nic oprócz strachu\”, Anna Lindholm uciekła.
Uciekła od wspomnień, od dbających o nią mężczyzn, od domu w Szwecji, od sprawnie działającej firmy. Od uczuć. Wenecja miała być dla niej miejscem, w którym się pozbiera, nabierze dystansu, uciszy smutek i zrozumie własne serce. Czy romantyczne miasto było dobrym wyborem? Okazało się, że życie miało wobec niej inne plany, a Anna wplątała się w sprawę kryminalną. Nagle zapragnęła wziąć udział w śledztwie, szukać śladów i mnożyć możliwe wątki. Czyżby stęskniła się za pracą w policji? A może sprawił to prowadzący śledztwo commissario Antonio Valli?
Wenecja w okresie karnawału to, mimo chłodu i podtopień, nadal miejsce pełne turystów. W tym okresie organizowane są przez najbogatszych mieszkańców pełne przepychu bale, z tradycyjnymi weneckimi maskami i zwyczajem palenia kukły. Dla Anny Wenecja była plątaniną kanałów, placów i mostów, w której powoli zaczynała się odnajdywać. Autorka zdecydowała się pokazać w powieści tę mniej uczęszczaną przez turystów, choć równie urokliwą część miasta, w której można zaobserwować prawdziwe codzienne życie mieszkańców. Po zmroku otulona mgłą Wenecja stawała się idealnym miejscem na zbrodnie, emanującym odwiecznym nastrojem tajemnicy.
Zaczęłam zastanawiać się, czy Annę można nazwać femme fatale? Niewątpliwie ma w sobie urok, który sprawia, że mężczyźni o niej nie zapominają, może na nich liczyć w każdej sytuacji. Deklaruje, że nie chce bawić się ich uczuciami, lecz mniej lub bardziej nieświadomie daje i odbiera im nadzieję, sprawiając, że cierpią. Jak ona. Śledztwo w Wenecji w pewnym stopniu pozwala jej na zapomnienie, angażuje się w nie całą sobą. I choć wydawało się, że może wszystko potoczyło się zbyt szybko, byłam w stanie uwierzyć w historię jej znajomości z włoskim policjantem. Polubiłam Annę, ale mam nadzieję, że będzie już bardziej stała w uczuciach.
Pamiętajcie jednak, że \”Nic oprócz milczenia\” to, poza szeroką warstwą obyczajową, przede wszystkim kryminał. Anna i jej mężczyźni, uczucia i przeszłość to interesujący wątek, ale w tej powieści wszystko toczyło się wokół zbrodni i weneckich tajemnic. Pierwszy dzień karnawału okazał się tragiczny, a dwa całkiem różne morderstwa musiały mieć jakiś punkt wspólny. Wpleciona w narrację historia z przeszłości intrygowała i powoli odsłaniała kolejne fakty, pozwalając coraz lepiej poznawać sprawę, w którą zamieszała się bohaterka. Anna usłyszała kilka przekonujących opowieści, które powinny przybliżyć ją do odkrycia prawdy. Im szybciej, tym lepiej, jeśli nie chce kolejnej śmierci!
Autorce udało się doskonale przedstawić obraz tej bardziej mrocznej i tajemniczej strony Wenecji, której symbolem zawsze były maski noszone przez mieszkańców. Wenecji pełnej sekretów, samotnych wysp, zmów milczenia i wpływowych rodzin. Magdalena Knedler po raz kolejny trafiła w mój gust. Dzięki bohaterce, którą już poprzednio obdarzyłam sympatią, rozbudowanej stronie emocjonalnej historii i pasjonującemu śledztwu, \”Nic oprócz milczenia\” okazało się świetną powieścią, do tego rozkosznie grubą.
Jagoda Miśkiewicz-Kura