\”Przygody dzieci z ulicy Awanturników\” to dwie książeczki w jednej. W pierwszej poznajemy sympatyczną dziewczynkę o wdzięcznych imionach Mia Maria. To ona przedstawia nam swoich rodziców i rodzeństwo oraz opowiada kilka historii z życia rodzinnego. Mia Maria, Jonas i Lotta to trójka hałaśliwego rodzeństwa, która niczym szczególnym nie odbiega od przeciętnej trójki dzieci w tym wieku. Dni upływają im na zabawach, które nie zawsze znajdują zrozumienie u starszyzny rodu ? co oczywiście nie spowalnia tępa ich nowych pomysłów. Czasem są to niebezpieczne zabawy nad jeziorem, innym razem uczynienie z Lotty niewolnika albo zupełnie niechcący sprucie sweterka sympatycznej sąsiadce. Jak każde kochające się rodzeństwo, zawsze znajdą również okazję, by sobie dokuczyć, a później się pogodzić. Zgoda przydaje się szczególne przy wspólnym pieczeniu świątecznych pierników. Bo w gruncie rzeczy to dobre dzieciaki. Jak chyba każde.
\”Lotta z ulicy Awanturników\” to historia rozłamu w rodzinie Lotty, Mii Marii i Jonasa. Otóż we śnie Lotty Mia Maria i Jonas dopuszczają się straszliwego czynu wobec jej ukochanego pluszowego misia-świnki zwanego Niśkiem. I żadna mama nie przekona zrozpaczonej córki, że rodzeństwo nie ma wpływu na niczyje sny. Koszmar ów doprowadza dziewczynkę do skrajnych stanów emocjonalnych, w których ta pojmuje całe okrucieństwo i niegodziwość własnej rodziny. Wobec takich okoliczności zmuszona jest do kategorycznego wypowiedzenia posłuszeństwa, a w konsekwencji – do wyprowadzenia się z rodzinnego domu. Na szczęście koniec końców rodzina okazuje się nie taka najgorsza, a rodzice… no cóż, życzę takich każdemu dziecku.
Książeczka jest pełna ciepła i – mimo całego rozgardiaszu i hałaśliwości młodych bohaterów ? spokoju. A ilustracje – trochę niedzisiejsze i mało dizajnerskie – ów spokój i ciepło znakomicie oddają. To przyjemna lektura nie tylko dla maluchów, ale też dla tych całkiem dorosłych dzieci, które tęsknią za sielanką domku na przedmieściach i beztroską zabawą.