Możemy mieć wielu znajomych, ale prawdziwych przyjaciół ma się tylko kilku, czasem jest to tylko jedna osoba. W sumie nieważna jest ilość, ale świadomość, że są ludzie, na których zawsze możesz liczyć, którzy będą się z tobą śmiać i płakać. Pomilczą z tobą, a nawet nakrzyczą, gdy trzeba.
Caddy i Rosie są najlepszymi przyjaciółkami od dziesięciu lat, wszystko sobie mówią i nie ma rzeczy, której by o sobie nie wiedzieli. Chociaż uczęszczają do dwóch różnych szkół, ale zawsze mają czas, by porozmawiać i kiedy tylko mogą się spotykają. Z nowym rokiem szkolnym do klasy Rosie dołącza nowa dziewczyna Suzanne. Dziewczyny się zaprzyjaźniają, co początkowo nie podoba się Caddy i czuje się zazdrosna. Z czasem jednak poznaje ją lepiej i też się z nią zaprzyjaźnia. Niestety idealna i tak lubiana przez wszystkich Suze ma swoje tajemnice i mroczną wersję siebie.
Kiedy decydowałam się na przeczytanie Pięknych złamanych serc, nie do końca wiedziałam czego mogłam się po tym tytule spodziewać. Zachwyciła mnie okładka i byłam ciekawa poznania historii o przyjaciółkach. Czy było warto poświęcić jej czas?
Przyznaję, że początkowo miałam lekkie obawy, obawiałam się schematycznej opowieści o perypetiach nastolatek, które odnajdują swoją miłość. Myliłam się, bo owszem, Sara Barnard porusza temat miłości, ale przyjacielskiej. Bo przyjaciół można kochać, zwłaszcza tych najlepszych, będących na dobre i złe. Pięknie opisała relację między Caddy i Rosie, a potem i Suze. Uchwyciła ich bliskość, znajomość siebie (lub jej brak, gdy ktoś ukrywa informacje o sobie), to, że dopiekają sobie, drażnią się, wspierają i potrafią nakrzyczeć, kiedy trzeba. To też opowieść o dziewczynie, która doświadczyła przemocy domowej i jak to na nią wpłynęło, na nią i jej najbliższych. Autorka miała pomysł i go zrealizowała, zadbała o emocje o stopniowe odkrywanie faktów, o zaakcentowanie tego, co chciała przekazać i nie poruszała się utartymi ścieżkami.
Całą historię poznajemy z punktu widzenia Caddy i wydawać by się mogło, że to ją pozna się najlepiej, ale jest ona taką osobą, która nie skupia się tylko na sobie. Dzięki czemu dowiedziałam się dużo o Rosie i Suze ? na ile ona na to pozwalała. Każda dziewczyna jest inna, ale nie przeszkadza im to w przyjaźni, myśle nawet, że to bardziej je łączy. Przyjemnie poznawało się długoletnie przyjaciółki, ale bardziej interesująca była Suzanne, która zmagała się ze swoją traumą i wpływała swoim zachowaniem na innych. Ukrywała w sobie ból i potrzebowała czasu, by przyjąć pomoc.
Muszę przyznać, że jestem tym tytułem mile zaskoczona, od pierwszych stron poczułam zainteresowanie i nie mogłam oderwać się od czytania. Książkę czytało mi się bardzo szybko i zaangażowałam się w losy dziewczyn, wraz z nimi przeżywałam wszystkie wydarzenia i obserwowałam jak na nie wpływają Sara Barnad napisała powieść pokazującą jak cenna i trwała może być przyjaźń, poruszyła też trudny temat przemocy domowej, ale pokusiła się ukazanie życia po, próby zmagań nastolatki. Zrobiła to w sposób realny, nie dała jej złotego środka na pogodzenie się z tym, nie znalazła miłości, która by ją \”uzdrowiła\”. Ona musi, tak jak to w życiu jest, małymi kroczkami poradzić sobie z tym, co w sobie skrywa.
Piękne złamane serca są skierowane do nastoletnich czytelników, ale zaręczam, że nawet niejeden dorosły zaczyta się w tej słodko-gorzkiej publikacji. Polecam.