Urodziłam i wychowałam się w Łodzi – mieście pełnym sprzeczności, stojącym od lat nad przepaścią, a jednak ewoluującym i trzymającym się wciąż dumnie. Tęskno mi do tego centralnego punktu na polskiej mapie, ale tak już wyszło, że przyszło mi opuścić rodzinny dom by spełniać się w pracy marzeń, znajdującej się w stolicy Wielkopolski. Jednak zawsze kiedy odwiedzam Łódź, czuję ten jej melancholijny nastrój i radosną atmosferę miasta, które nigdy się nie poddało i wciąż ma nadzieję na to, że najlepsze lata jeszcze przed nim. Bohaterkom powieści \”Dziewczyny chcą się zabawić\”, przyszło żyć w Łodzi, której ja nie pamiętam (bo wtedy nosiłam jeszcze pieluchy). Lata 80\’ nie były łatwe ani dla miasta, ani tym bardziej dla jego społeczeństwa, ale dziewczyny, które dorastały w tym okresie przemian miały serca pełne wiary, miłości i energii…
Miasto w książce \”Dziewczyny chcą się zabawić\”, jest bohaterem równym Amelii, Monice, Izie oraz Paulinie, czyli tytułowym pannom. Ich losy wyznacza poniekąd rytm zmian zachodzących w państwie. Łódź po zmianach ustrojowych ucierpiała ogromnie i tak naprawdę nigdy nie podniosła się już z tego kryzysu. Historie dziewczyn poznajemy od czasów dziecięctwa, kiedy to Amelia z Moniką poznały się, a to zaowocowało przyjaźnią na kolejne lata. Wspólne wkraczanie w dorosłość powinno być łatwiejsze, jednak błędy młodości popełnia się zazwyczaj samemu. \”Dziewczyny chcą się zabawić\” to poważna, smutna i dojrzała opowieść o dojrzewaniu w czasach, które zmieniły w naszym kraju wszystko.
Powieść została napisana przez dwie autorki: Izabelę Szolc i Adriannę Michalewską. Ta pierwsza ma większe doświadczenie literackie, ale obie mają na swoim koncie dokonania artystyczne. Trudno jest zauważyć, że to pisarskie dziecko ma dwie matki, co świadczy o a) wyjątkowym porozumieniu między autorkami, b) doskonałej pracy redaktora, a może o jednym i drugim. Tak czy siak, powieść jest napisana płynnym, dojrzałym i pięknym stylem. Barwne opisy przeplatają równie wyraziste i realistyczne dialogi, a bohaterzy tej książki są wyjątkowo ciekawi, choć nieco do siebie podobni. To podobieństwo oraz lekko przytłaczająca kumulacja wątków i zdarzeń sprawia, że łatwo jest pomylić postaci. Jednak dość łatwo jest wyłapać własne pomyłki, a znajdująca się na początku książki ściąga dotycząca bohaterów, ma za zadanie rozwiać wszelkie wątpliwości. Z drugiej strony, nie polecam czytania tego wprowadzenia bohaterów zanim nie przeczytamy przynajmniej 1/3 objętości powieści bowiem znajduje się w nim spoiler, który może być przez niektórych czytelników uznany za ważny element tej opowieści.
Ciekawym wątkiem jest wprowadzenie fragmentów listów, które rozpoczynają niektóre rozdziały. Ich akcja rozgrywa się w czasie kiedy II wojna światowa zamieniła Łódź w getto. Są to miłosne, niepozbawione żalu i rozpaczy, listy Żydówki żyjącej za jego murami, do ukochanego żyjącego poza nimi. Ostatnie rozdziały książki wyjaśniają związek między tragicznymi wydarzeniami z 44? roku, a realiami opisanymi w powieści.
Teraz, kiedy rozmyślam nad tą lekturą, przychodzi mi do głowy, że w zasadzie to nawarstwienie różnych wątków (historie dziewczyn, historia ich rodzin, historia z przeszłości) może wywołać u czytelnika wrażenie pobieżności. Wszystkie te wydarzenia są upchnięte na stosunkowo niewielkiej ilości stron. Wydaje mi się też, że gdyby autorki ostatecznie skupiły się jedynie na postaciach Amelii i Moniki, powieść zyskała by głębi i byłaby bardziej pełna, może nawet bardziej wartościowa. Tym bardziej, że dwie kolejne bohaterki nie są już tak ciekawe, a i ich jestestwo na kartach tej książki, zdaje się być jedynie pretekstem dla ukazywania wydarzeń z życia Moniki i Amelii.
\”Dziewczyny chcą się zabawić\” to poruszająca opowieść o małych kobietach, którym przyszło żyć w ciekawych, choć bardzo ponurych czasach. To opowieść o mieście i historii, która pochłonęła miliony ofiar. Wspaniała i wciągająca, choć niepozbawiona wad, które w jakimś stopniu dodają jej uroku. To lektura młoda i rześka, jak jej bohaterki, a jednak doświadczona i nostalgiczna, jak miasto, o którym opowiada.
Żaneta Krawczugo