Jestem pewna, że nie każdy czytelnik odważyłby się sięgnąć po powieść o tytule \”Świat kupek\”. Przyznam szczerze, że gdyby nie została ona wspomniana wcześniej w prozie Terry\’ego Pratchetta i – co więcej – to nie on byłby jej autorem, pewnie i ja przeszłabym z mieszanymi emocjami obok tej książeczki. Jednakże miłość do prozy twórcy Świata Dysku, jego poczucia humoru i szalonych pomysłów sprawiła, że \”Świat kupek\” zwyczajnie MUSIAŁ zawitać w moich progach i… wiecie co? Wybaczcie wulgarność, ale lektura wcale nie jest gówniana. Powiem więcej – jest pouczająca, zabawna i doprawdy interesująca.
Głównym bohaterem powieści jest mały chłopiec o dostojnym imieniu Geoffrey. Geoffrey, jak przystało na młodego człowieka, jest ciekawy świata (głównie tytułowego), a tę fascynację rozpoczyna… ptasia kupa lądująca na jego głowie. Chłopiec stawia sobie niesmaczny i ekstrawagancki cel – stworzenie ogromnej kolekcji zwierzęcych odchodów, by otworzyć Wielkie Muzeum Kupek. O dziwo, znajduje wiele wsparcia w dążeniu ku spełnienia tego marzenia i dowiaduje się przy tym wielu interesujących ciekawostek na swój ukochany, nieładnie pachnący temat. Poznaje sposób działania ludzkiego i zwierzęcego organizmu, zastosowanie odchodów m.in. w medycynie, sekrety szamba i szambonurków oraz wiele, wiele więcej aspektów ekskrementów, o których niekoniecznie chcielibyśmy wiedzieć, a których Terry Pratchett nam nie żałuje.
Książka jest pozornie poważnie napisana. Pozornie, bo fabuła, przypisy autora i staroświecki styl tworzą jedynie pozornie podniosłą historię, bowiem ta… bawi do łez. Choć zdarzało mi się unosić brwi z lekkim niedowierzaniem, marszczyć nos w obrzydliwych fragmentach i odmawiać sobie jedzenia czy też herbaty w trakcie i po lekturze (dziękuję, Panie Pratchett, nie podjadałam przez dwie noce! [*]), tak zarówno humor tej książki, jak i treść urzekła mnie bezgranicznie. Oczarowały mnie również czarno-białe ilustracje Petera Dennisa, równie staromodne co atmosfera całości, są po prostu nieziemsko dobre i pomysłowe. A zabieg z ilustrowaniem coraz większej kolekcji Geoffrey\’a z początkiem każdego rozdziału to po prostu rewelacja!
\”Świat kupek? jest niezaprzeczalnie nietypową powieścią dla dzieci, ale myślę, że niejeden młody człowiek doceni niebywałe poczucie humoru Pratchetta. Dla mnie, jako osoby dorosłej i miłośniczki Świata Dysku, ta książeczka była niebywałą gratką, odskocznią od zwyczajnych lektur i – przede wszystkim – KUPĄ wyśmienitej zabawy. Jedyne zastrzeżenie mam do ilości zawartych w niej informacji, bo choć są przedstawione żartobliwie i z dystansem, tak chwilami czułam się nimi przytłoczona. Na koniec jeszcze dodam – bo to trzeba po prostu dodać – że podziwiam Piotra Cholewę za kolejne znakomite tłumaczenie Pratchetta. Jego umiejętności translatorskie są nieodzowne…
Justyna Sikora