Stephena Kinga to pisarz fenomenalny. Mimo że przekroczył siedemdziesiątkę i ma w swoim dorobku kilkadziesiąt książek, z czego co najmniej połowa uznawana jest za pozycje kultowe, jego nowe powieści ukazują się z regularnością, jakiej pozazdrościć może wielu znacznie młodszych autorów. I chociaż w ostatnich latach pojawiło się kilka słabszych książek, to mający swoją premierę zaledwie kilka miesięcy temu Outsider udowadnia, że Mistrz nadal jest w formie.
Zaczyna się wyjątkowo mocnym uderzeniem, bo brutalną, bestialską wręcz zbrodnią. W parku zostają znalezione potwornie okaleczone zwłoki dwunastoletniego chłopca. Nim pierwszy szok mija, mieszkańcy Flint City doświadczają kolejnego – według zeznań niezależnych świadków mordercą jest powszechnie szanowany i lubiany nauczyciel i trener młodzieżowej drużyny baseballowej. Potwierdzają to także wyniki laboratoryjne oraz identyfikacja odcisków palców. Mężczyzna twierdzi jednak, że tego dnia przebywał w oddalonym o wiele kilometrów mieście. Mało tego, towarzyszyła mu grupa znajomych, widać go także na nagraniach monitoringu i to tak wyraźnie, że nie ma mowy o pomyłce. Jak to możliwe, by jeden człowiek był w dwóch miejscach jednocześnie? Czy zabił i przygotował doskonałe alibi, czy też padł ofiarą wyjątkowo perfidnej manipulacji? Jaką tajemnicę skrywa?
Powieść rozpoczyna się niczym rasowy thriller i to doskonale napisany. Mamy do czynienia z morderstwem, które może przyprawić o mdłości nawet odpornego czytelnika oraz zagadką, która zdaje się niemożliwa do rozwiązania. Razem ze śledczymi poznajemy kolejne zeznania naocznych świadków i wyniki ekspertyz, a z każdą następną mętlik w głowie tylko narasta. Kto mówi prawdę, a kto kłamie? I wreszcie, jeśli nieprawdopodobne staje się realne, co jeszcze może się wydarzyć?
Wbrew pozorom i na szczęście, bo King nie do końca odnajduje się w kryminale, a powieści grozy wychodzą mu znacznie lepiej, Outsider nie jest typowym thrillerem. Wplatając do fabuły elementy paranormalne, autor wkroczył na doskonale znane sobie ścieżki, co zaowocowało naprawdę dobrą lekturą. Fani Mistrza na pewno szybko rozpoznają charakterystyczne dla jego twórczości motywy, zarówno w sposobie konstruowania fabuły i postaci (tych dobrych i tych złych), jak i nawiązaniach do dawnych legend czy wierzeń. Szczegółów zdradzać nie będę, by nie psuć Wam przyjemności.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. King znany jest niestety z \”psucia\” nawet dobrych powieści kiepskimi zakończeniami. Tym razem udało mu się uniknąć własnej klątwy. Wprawdzie mogło być ciut lepiej, ale Outsider kończy się zdecydowanie lepiej niż chociażby Pod kopułą.
Podsumowując, po najnowszą powieść Mistrza mogą bez wahania sięgnąć zarówno jego fani, jak i osoby dopiero rozpoczynające przygodę z jego twórczością. Jeśli szukacie porządnego thrillera wymieszanego z elementami grozy, nie rozczarujecie się. I lepiej się pospieszcie, bo już wkrótce ma się ukazać kolejna powieść Kinga!
Katarzyna Abramova