Jak to się dzieje, że niektóre osoby mogą cieszyć się bogactwem, nie zamartwiają się o to, w jaki sposób zapłacić rachunki czy wyposażyć dziecko do szkoły? Dlaczego jednych stać na wszystko, począwszy od wspaniałych podróży, okazałych domów po stołowanie się w ekskluzywnych restauracjach, podczas gdy inni muszą gnieździć się z rodziną w wynajmowanej kawalerce? Czy bogactwo i droga do niego, to tajemna wiedza, w której są posiadaniu? I co najważniejsze, czy istnieje jakiś sposób, by stać się trwale bogatym? Oczywiście, że tak. Wszystko zależy jednak od tego, czy… twoje pieniądze się uśmiechają.
Taką właśnie kontrowersyjną teorię stworzył Ken Honda, co we mnie – jako ekonomistce z wykształcenia – budzi wewnętrzny sprzeciw i każe z dystansem traktować zarówno autora, jak i samą koncepcję. Tyle tylko, że jej rozwinięcie jest niezwykle intrygujące, ma też spory potencjał, a nawet zaryzykowałabym stwierdzenie, że faktycznie może prowadzić do bogactwa. Uśmiechnięte pieniądze są bowiem pewnego rodzaju skrótem myślowym, który obrazuje zarówno nasz stosunek do nich, jak i sposób ich pozyskiwania i wydawania.
O uśmiechniętych pieniądzach oraz o drodze do bogactwa (które może stać się i naszym udziałem) przeczytać możemy w zaskakującej książce \”Happy money. Japoński sekret prawdziwego bogactwa\”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Buchmann pozycja nie tylko pozwala nam zweryfikować swój dotychczasowy stosunek do pieniędzy, ale również udziela wskazówek, w jaki sposób powiększyć swoje zasoby finansowe. Jak się okazuje jest to całkiem proste, choć wymaga od nas pracy głównie nad tym, w jaki sposób pieniądze traktujemy i z jakimi emocjami podchodzimy do ich wydawania, a także, jak bardzo świadomi siebie i swoich potrzeb jesteśmy. Po książkę zatem sięgnąć mogą wszyscy, którzy obecnie borykają się z problemami finansowymi, a także te osoby, które żyją w dostatku, ale wciąż uważają, że mają za mało i / lub obawiają się utraty pieniędzy.
Autor nieustannie podkreśla stwierdzenie, że ?pieniądze to energia? i na tej ich właściwości opiera się jego filozofia bogactwa i dochodzenia do niego. Honda zauważa, że wiele ludzi traktuje pieniądze niczym wroga, który nie pozwala im żyć tak, jak chcą lub robić to, co kochają. Mało jest osób, które postrzegają pieniądze jako źródło radości i szczęścia, którzy podchodzą z wdzięcznością do tego co mają i chętnie się tym dzielą – to właśnie prezentując takie podejście mogą zostać bogaci.
Autor dokładnie tłumaczy, w jaki sposób możemy uczynić pieniądze szczęśliwymi (np. udzielając pomocy członkowi rodziny, który znalazł się w trudnej sytuacji czy przyjmując zapłatę od zadowolonych klientów), pokazuje również źródła nieszczęścia pieniędzy (otrzymanie wynagrodzenia za pracę, której nie lubimy czy kradzież). Skoro istnieją dwa rodzaje pieniędzy, a zarazem dwa rodzaje radzenia sobie z nimi, to warto samemu zdecydować, według której filozofii chcemy postępować ? tej prowadzącej do szeroko pojętego bogactwa, czy raczej tej dążącej do biedy i narzekania. Honda podkreśla przy tym, że wielkość zarobków nie ma większego znaczenia, istotna jest za to energia z jaką pieniądze wydajemy i z jaką do nas przychodzą. Zachęca nas zatem do wejścia do gry o pieniądze i przejęcia kontroli nad tym, co kontrolować możemy, czyli nad naszymi przekonaniami i postawą.
Autor książki obala mit niedostatku ubolewając nad tym, że większość ludzi żyje w poczuciu, że jak najszybciej muszą zdobyć jak największe zasoby, jeszcze przed innymi. Wylicza powody, dla którym ludziom wydaje się, że muszą zdobyć więcej pieniędzy i próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, czy za pieniądze można kupić szczęście. Honda tłumaczy ponadto, czym jest finansowe IQ i EQ zauważając jednocześnie, że nawet wysoki IQ, czyli iloraz inteligencji nie gwarantuje nam sukcesu, jeśli finansowy EQ, czyli iloraz emocjonalny, jest niski. Namawia zatem nie tylko do zdobywania wiedzy na temat pieniędzy, ale przede wszystkim, do radzenia sobie z emocjami, jakie one wzbudzają.
Lektura książki \”Happy money\” nie uczyni nas bogatym z dnia na dzień. Nie ma w niej magicznych zaklęć, a sam poradnik nie czyni cudów. Może stać się jednak impulsem do zmian, przede wszystkich do zmiany postawy wobec pieniędzy. Książka służy też autorefleksji, określeniu tego, co jest dla nas w życiu istotne, do czego dążymy, motywuje do poszukiwania poczucia bezpieczeństwa nie w pieniądzach, ale tworzonych relacjach, a także zachęca do generowania przepływu. Ten, kto wcześniej miał do czynienia z Robertem Kiyosakim i jego książkami doskonale zrozumie spojrzenie na środki finansowe, nie w kontekście ich gromadzenia, ale… wprawiania w ruch!
Justyna Gul