Długie wieczory oraz nakaz dystansu społecznego sprzyjają domowym seansom filmowym, a firma Monolith Films cały czas wypuszcza na rynek DVD ciekawe tytuły godne obejrzenia. Mój wybór tym razem padł na film akcji Uczciwy złodziej z 2020 roku.
Za scenariusz odpowiadają Steve Allrich oraz Mark Williams, który podjął się również reżyserii tego obrazu. W rolę główną wcielił się jeden z bardziej rozpoznawalnych aktorów starszego pokolenia ? Liam Neeson, znany z, chociażby takich tytułów jak: Lista Schindlera czy Uprowadzona. Na ekranie partnerowali mu m.in. Kate Walsh (seriale Trzynaście powodów, Chirurdzy czy Umbrella Academy); Jai Courtney (Alita:Battle Angel, Legion samobójców) oraz Robert Patrick (Terminator 2, seriale Z Archiwum X oraz Scorpion).
Z tak świetną obsadą i ciekawym scenariuszem film po prostu musiał okazać się dobrą rozrywką. A o czym opowiada? To historia złodzieja-Toma Cartera, który siejąc postrach wśród bankowców, rabuje niewielkie placówki, nie pozostawiając po swojej obecności żadnego śladu, który mógłby naprowadzić FBI na jego trop. Pewnego dnia zaprzestaje swojej działalności i po prostu znika. A wszystko to z powodu kobiety-Annie, z którą chce się związać. Powodowany chęcią stworzenia prawdziwego związku, opartego na szczerości chce zwrócić zrabowane pieniądze i odbyć zmniejszoną karę za swoje postępki. Zgłasza się do FBI, nie podejrzewając, że stróże prawa mogą chcieć zagarnąć pieniądze, a jego posłać do więzienia.
Film jest wciągający, interesujący i ciekawy. Historia opowiedziana w nim może nie jest oryginalna, ale z pewnością dobrze napisana, przedstawiona i zagrana. Jedynym mankamentem jest chyba montaż, który jak na mój gust był nieco zbyt statyczny; jednak po filmie akcji spodziewałam się większej dynamiki.
Postać Toma Cartera przypominała mi klasycznego złodzieja-gentlemana, który precyzyjnie, bez pośpiechu i fizycznej przemocy, przeprowadzał swój plan, rabując kolejne banki. Dopiero sprowokowany zdecydował się ukazać inne oblicze. Liam Neeson w tej roli sprawdził się idealnie. Jego maniery, brytyjska (irlandzka) gracja doskonale podkreśliła cechy granego przez niego bohatera. Przypadła mi do gustu również postać Annie; z przyjemnością obserwowałam doskonale oddaną na ekranie ewolucję nieśmiałej kobiety w damę gotową walczyć ramię w ramię ze swoim mężczyzną.
Miłym akcentem były lekko humorystyczne sceny, wplecione w całą historię. W ten sposób widz ma szansę nieco odpocząć, prawie zrelaksować przed nadchodzącymi wydarzeniami.
Podsumowując: całkiem dobry film akcji i chociaż nie jest to obraz, do którego będzie się wracać ciągle od nowa, to z pewnością uprzyjemni zimowy wieczór filmowy w domu
Monika Hołyk-Arora