Jared Leto, niemal jak Jennifer Lopez, najpierw zaczynał jako rasowy aktor, by w krótkim czasie zdobyć międzynarodową popularność na arenie muzycznej. Jego recepta na sukces sprawdza się od dobrych kilku lat, a dokładnie od wydania debiutanckiego albumu \”30 Seconds To Mars\” w 2002 roku. Zespół zaczarował odbiorców bogatymi, przedługimi teledyskami, mocno rockowymi kopozycjami i ciekawymi, niebanalnymi tekstami. Dobrą passę kontynuują na swoim 4. krążku pt. \”Love Lust Faith + Dreams\”. Wciąż przebojowo…
Band nie zszedł z obranej na początku drogi, wciąż brzmią rockowo, a najważniejszy element każdej kompozycji stanowi gitara. W tle wciąż pobrzmiewają klawisze i słychać świetnie współgrającą z innymi instrumentami perkusję. Jednak nie oszukujmy się, że głównym atutem zespołu jest mimo wszystko Jared Leto. Jego wokal świetnie wpasowuje się w mocne rockowe pieśni, wybrzmiewa pełną chrypą każdy dźwięk i wciąż szuka w każdej nucie emocji. W ten sposób udowadnia, że jest nie tylko dobrym aktorem. 30 Seconds To Mars na swoim 4. krążku ukazują wszystkie te elementy, które zadziwiały słuchaczy na wcześniejszych albumach. Fakt, że tym razem bardziej wchodzą na sferę popu, czego przykładem jest singlowe \”Up In The Air\”, jednak wciąż to rockowe brzmienie wygrywa. Najważniejszą pod tym względem kompozycją jest \”City Of Angels\” z mocnym rockowym akcentem w refrenie. Równie dosadna jest kompozycja nr 2 na trackliście, czyli \”Conquistador\”. Kojarzy mi się od razu z grami komputerowymi i ścieżkami dźwiękowymi skomponowanymi specjalnie do tych z gatunku wojennych.
Album podzielony jest na kilka części, o których początku zawiadamia kobiecy głos w tle szepczący tytuł każdej z nich. Najbardziej podoba mi się początkowa \”Love\”, w której zespół zawarł mocno rockowe dźwięki. W dalszej części pojawiają się jednak ballady, tj. \”End Of All Days\” czy niemal barokowe \”Pyres Of Varanasi\”. Najlepsze wrażenie sprawia natomiast \”Do Or Die\” będące radosna, optymistyczną rockową balladą ze świetnym chórkiem w refrenie.
Nowy album 30 Seconds To Mars nie jest odkrywczą muzyką, nie daje nowych doznań artystycznych, ale jest miłą podróżą po obszarach starego, dobrego rocka. Jared Leto to jeden z czołowych przedstawicieli nowego pokolenia gwiazd rocka i świetnie utrzymuje presję, by wykonać każdy numer niemal perfekcyjnie. \”Love Lust Faith + Dreams\” polecam wszystkim spragnionym mocniejszych brzmień ubranych w lekko popową otoczkę. Za to duży plus
Marek Generowicz