Francesca, młoda dziewczyna, kończy pensję i prędko rzuca pracę, aby wrócić do ojca, który pracuje na parowcu. Ten parowiec kupił lata temu ze swoją żoną. Wcześniej odkładali na niego każdy grosz, to było ich marzenie. Niestety wiele lat temu żona tragicznie zginęła i ojciec Francesci został tylko ze swoim pracownikiem, który jest bardzo oddany i lojalny. Gdy córka wraca niezbyt jest zadowolony, bo chciał dla niej innego życia, ale w gruncie rzeczy tęsknił za dziewczyną i z radością przyjmuje jej plany. Bo Francesca chce zostać kapitanem statku, a nie jest to wcale łatwe. Zresztą nic nie będzie łatwe, bo statek jest zadłużony u bezwzględnego człowieka, który ma oko na dziewczynę. Nie on jeden zresztą… Francesca rozkochuje w sobie mężczyzn z prędkością pioruna kulistego. A jak jeszcze dodamy tajemnicę dzieciństwa dziewczyny, to mamy naprawdę niezłą kombinację.
Ta powieść to historia pierwszej miłości, takiej troszkę bajkowej, pełnej zawirowań, ale silnej. To także historia lojalności, chęci pomocy, aż do rezygnacji z siebie… Niby brzmi to tandetnie, taka australijska brazylijska telenowela, ale tak naprawdę jest świetnie. Haran w formie. Będzie groza, niebezpieczeństwo, będzie miłość, będą sekrety.
To już trzecia powieść autorki, którą czytałam i wszystkie trzy bardzo polecam. Nie są banalne, wciągają. Opowiadają o ciekawych kobietach, których życie nie jest usłane różami, a one mimo to walczą, nie tracą nadziei. Przechodzą przemiany, przewartościowują swoje życie, a mimo to pozostają sobą.
Podobają mi się opisy uczuć, subtelne, motylkowe, pełne zawirowań, nieoczekiwanych rozwiązań. Tak! Ta historia, jak i wcześniejsze nie odkrywa Ameryki, ale czyta się bardzo dobrze. Lubię klimat tych powieści, Antypody, inny świat, inna mentalność, a jednak tak podobne, uniwersalne porywy serc, uniwersalne problemy.
Bardzo, bardzo – tradycyjnie już – polecam powieści Elizabeth Hannah, są świetne na leniwy wieczór, na ucieczkę od codzienności. Na pewno się nie zawiedziecie!! To gwarantuję!!