Mimo, że David Foster Wallace
jest jedną z największych ikon amerykańskiego postmodernizmu, a na rodzimym
podwórku spotykał się wyłącznie z przychylnością krytyków, dopiero w tym roku,
nakładem Wydawnictwa W.A.B., ukazała się w Polsce jedna z jego książek. To nie
najsłynniejsza pozycja w jego dorobku, lecz trzeba się cieszyć, że po tak wielu
latach od jego pasma sukcesów, a nawet od czasu jego śmierci, w końcu możemy
się zapoznać z jego twórczością. Bo \”Krótkie wywiady z paskudnymi ludźmi\”
trudno byłoby czytać w oryginale, a wymowa tego zbioru tekstów jest po prostu
wstrząsająca.
David Foster Wallace studiował
język angielski oraz filozofię, a później także sam był wykładowcą. W 1987 roku
ukazała się jego pierwsza powieść \”The Broom of the System\”, która została
zauważona w całym kraju. W ciągu dekady wydał wiele krótkich utworów
literackich publikowanych w czasopismach, powieść \”Infinite Jest\” oraz otrzymał
wiele prestiżowych nagród. W 1999 roku ukazały się właśnie \”Krótkie wywiady z
paskudnymi ludźmi\”. W 2008 roku pisarz popełnił samobójstwo – przez ponad 20
lat cierpiał na depresję, z którą starał się walczyć wieloma sposobami.
\”Krótkie wywiady z paskudnymi
ludźmi\” to nie zbiór opowiadań, czy tytułowych \”wywiadów\”, a zbiór szeroko
rozumianych tekstów. Niektóre z nich to bardzo długie monologi, inne
przybierają formę zawiłych zagadek, kolejne zamieniają się w formę krótkich
historyjek, których charakter trudno określić. To zbiór tekstów mocno
zróżnicowanych, które łączy jedno – przekaz.
Amerykański postmodernista
opisuje człowieka współczesnego i świat, który go otacza. Mówi o płytkich
egoistach, egocentrykach, egotykach. O popapranym społeczeństwie, które
zanurzone jest w szambie konsumpcjonizmu, obscenicznego erotyzmu, wyuzdanych
pragnień seksualnych. O społeczeństwie, które jest ułomne emocjonalnie, w
którym ludzie nie potrafią stworzyć normalnego, opierającego się na tradycji
związku partnerskiego. W którym relacje rodzinne dziwaczeją, nie nosząc znamion
tradycji.
Wallace w swoich tekstach nie
szczędzi nikomu ironii oraz sarkazmu. Wyśmiewa także całą kulturę terapeutyczną
– doszukiwania się w każdym z nas traumy z dzieciństwa, która warunkuje nasze
jestestwo, uzależnienie od wizyt u psychoterapeuty. Uważa, że amerykańskie
społeczeństwo to niewolnicy terapii oraz psychologów, wszelakich tabletek oraz
rozmów z obcymi ludźmi, bo nie potrafią komunikować się z najbliższymi.
David Foster Wallace mocno
eksperymentuje ze stylem, formą oraz językiem. To właśnie one są najważniejsze
w zbiorze Amerykanina – sposób przekazu jego przemyśleń, a nie sama ich treść. Każdy
z nich odznacza się odmienną interpunkcją – niektóre z nich nie mają jej wcale.
Bywają, że rozciąga jedno zdanie na dwie strony albo wyraża się równoważnikami.
W niektórych posługuje się przypisami, aby stworzyć zupełnie odrębną opowieść,
która okazuje się dłuższa od tej, którą komentuje. Bywa i tak, że podaje
słownikowe definicje poszczególnych słów lub posługuje się wyłącznie
neologizmami czy fachowym słownictwem dotyczącym jakiejś dziedziny. Niektóre
teksty przybierają formę dramatu, a długość niektórych nie przekracza połowy
strony oraz kilkunastu zdań. To niezwykłe doświadczanie wszelakich form,
żargonów, tego, że forma może być tak samo ważna, jak treść, a może nawet
ważniejsza.
Uważam, że na ogromną pochwałę
zasługuje Jolanta Kozak, tłumaczka książki. Gdyby nie tak dobre przełożenie
tekstu na polski prawdopodobnie utwory straciłyby na sile oraz mocy przekazu.
\”Krótkie wywiady z paskudnymi
ludźmi\” to książka, która pochłonie jedynie niektórych czytelników. Nawet
\”pochłonie\” to złe słowo. Która wstrząśnie wyłącznie tymi odbiorcami, którzy
uwielbiają być zaskakiwani. Którzy pragną nie wiedzieć, co zobaczą na kolejnej
stronie. Którzy lubują się w domysłach, w eksperymentach formalnych, w
nieznanym. To lektura niełatwa, wymagająca, lecz warta tego, aby się z nią
zmierzyć.
Ewa Nowicka