Strefa
Gazy od lat kojarzy się jedynie z wojną, biedą i ludzką tragedią.
Od tysiącleci toczono krwawe walki o obszar graniczący z Egiptem i
Izraelem ponieważ jego strategiczne położenie przy jednym z
najważniejszych szlaków handlowych kusiło największych władców.
Można pomyśleć, że Gazańczycy przywykli już do trudnych
warunków życia, jednak trudno zrozumieć ich obecną sytuację. Jak
bowiem wytłumaczyć, że we współczesnym świecie jeden naród,
który wiele wycierpiał i na każdym kroku przypomina o tym całemu
światu, dokonuje systematycznej eksterminacji innej ludności,
podczas gdy reszta państw biernie się temu przygląda?
Louisa
Waugh w 2007 roku opuściła swój bezpieczny dom w Szkocji, żeby
podjąć pracę w organizacji pozarządowej w Ramallach na
palestyńskim Zachodnim Brzegu. Cztery miesiące po przybyciu do
Ramallach kobieta otrzymała kolejną propozycję pracy, tym razem w
centrum praw człowieka w mieście Gaza. Był to trudny okres dla
całej Strefy Gazy – to właśnie wtedy Hamas zaczął przejmować
tam władzę i wprowadzać swoje porządki. Louisa zdecydowała się
przenieść do Strefy Gazy. Tak zaczęła się jej 3 letnia przygoda
na tym opuszczonym przez Boga skrawku Ziemi. Żyjąc tam poznała
mroczne tajemnice ale także pragnienia i nadzieje mieszkańców
Gazy. Jej reportaż Spotkajmy
się w Strefie Gazy
stanowi relację codziennego życia w tej palestyńskiej enklawie.
Czytając zgromadzone przez nią historie oraz wspomnienia nabrałam
przekonania, że zwyczajni Gazańczycy to jedni z najbardziej
przyjaznych ludzi na Ziemi. Kobieta świętowała z nimi, ucztowała
w ich domach, wysłuchiwała dramatycznych historii, dzieliła
radości i smutki, a przede wszystkim starała się wtopić w ich
rzeczywistość. Jak sama pisze, po latach tam spędzonych atmosfera
Gazy wsiąknęła w nią głęboko, zatopiła się w jej duszy i
poniekąd zatruła serce strachem. Jako czytelnik mam podobne
odczucia. Louisa rozkochała mnie w tamtej krainie i otworzyła oczy
nie tylko na zewnętrzne ale przede wszystkim wewnętrzne, może
nawet bardziej dramatyczne, problemy.
Wyraźnie
widać, że autorka darzy ogromną sympatią Gazańczyków oraz ich
specyficzną ojczyznę,
jednakże potrafi chłodnym i analitycznym okiem spojrzeć na ich
zachowania. Swoją opowieść o życiu Gazy przeplata jej niesamowitą
historią. Są to krótkie wtrącenia, które w przystępny sposób
prezentują także genezę konfliktów w tamtym rejonie świata.
Książka Louisy Waugh zainspirowała mnie do głębszego
zainteresowania się sytuacją polityczną i ekonomiczną Palestyny,
a przede wszystkim Strefy Gazy.
Styl
autorki jest bezbłędny! W tych opowieściach nie brakuje trudnych i
dramatycznych tematów, jednak Waugh unika grania na ckliwych i
patetycznych nutach. Natomiast wspaniale wykorzystuje swoje wprawne
oko oraz ogromną umiejętność zjednywania sobie ludzi. Rzeczowość
i reporterski dryg sprawiają, że historie spisane w książce
porażają autentycznością. Spotkajmy
się w Strefie Gazy to
genialny reportaż.
Żaneta Wiśnik