Marzenie człowieka o utopii
jest tak stare jak sam świat i ludzka społeczność. Już w starożytności
Platon w swoim dialogu Państwo pisał o społeczności, w której panowałyby
sprawiedliwość, równość i solidarność. W końcu samo marzenie o świecie
idealnym, w którym żyłoby się jak w bajce, nie jest niczym złym. Obserwacje
współczesnego świata i wnioski, jakie pozwala wysnuć historia ludzkości
pokazują, że utopia jest tylko mrzonką, niemożliwą do realizacji. Wszystkie
próby stworzenia takiej społeczności, zawsze wiążą się z tym, że ktoś będzie
musiał podlegać, aby ktoś mógł rządzić, a stąd już bardzo blisko do takich
idei, które nie mają na względzie dobra człowieka jako jednostki, ale
uczynienie go nic nie znaczącym trybikiem w wielkiej machinie, o której można
powiedzieć wszystko, tylko nie to, że ma na celu dobro ludzkie.
Wizja Ameryki, którą serwują
nam autorzy powieści Agenda 21, nie jest przyjazna. Tak właściwie to już nawet
nie jest Ameryka, a Republika, w której nie ma rządu, prezydenta, sądów ani
wolnej woli obywateli. Wszystkim rządzą Spolegliwi, a każdego aspektu
codziennego życia pilnują dozorcy, którzy wszystko skrupulatnie notują.
Obywatele Republiki
prowadzą nudne i bardzo monotonne życie i mają w nim tylko dwa nadrzędne cele.
Po pierwsze muszą się rozmnażać, dostarczając państwu nowych jednostek. Po
drugie muszą stale wyrabiać dzienną normę produkcji energii, która jest
najważniejszym i najcenniejszym bogactwem Republiki.
Nie ma tu miejsca na
jakiekolwiek swobodne wybory. Każdy element życia obywateli jest dokładnie
obserwowany, wszystko jest zaplanowane i wyliczone.
Fabułę śledzimy oczami
18-letniej Emmeline, która mieszka z matką, pamiętającą jeszcze czasy sprzed
założenia Republiki. To matka zaszczepia w bohaterce okruchy krytycyzmu i
samodzielnego myślenia, które z czasem przerodzą się w bunt i chęć działania
przeciw narastającej tyranii.
Dlaczego matki nie mogą same
wychowywać urodzonych przez siebie dzieci? Dlaczego obywatele nie mogą sami
wybierać sobie partnerów? Dlaczego zabrania się posiadania rzeczy osobistych,
zakazuje się poznawanie historii, polityki, kultury?
Kiedy Emmeline zaczyna zadawać
te wszystkie pytania, zdaje sobie sprawę, że świat, w którym żyje, a właściwie
prowadzi nędzną namiastkę egzystencji, nie jest naturalnym stanem rzeczy.
Może to zabrzmi nieco dziwnie,
ale Agenda 21 istnieje naprawdę. Jest to dokument programowy, inicjatywa ONZ,
wyceniona na 600 mld dolarów i opisana na blisko 500 stronach w 40
rozdziałach. Gdy się przeczyta założenia dokumentu brzmią one właściwie dość
logicznie. Mówi się tam o walce z ubóstwem, ochronie zdrowia, atmosfery i
zasobów naturalnych.
Autorzy powieści dostrzegają
jednak inne strony tych idei, kładąc przede wszystkim nacisk na wzmożoną
kontrolę obywateli i odebranie im możliwości decydowania o kształcie
własnego życia. Jak inaczej można by wprowadzić w życie te wszystkie plany,
gdyby obywatele nadal mogli robić co chcą? Jedno pozostaje w sprzeczności z
drugim. Jeden z autorów Agendy 21 jest w Ameryce znaną osobowością medialną,
radiową i telewizyjną, a także autorem książek i programów. Taka konstrukcja
fabuły Agendy 21 może być uznana za jego osobisty sprzeciw wobec proponowanych
przez ONZ idei.
To dlatego powieść ma tak mocny
i dobitny wydźwięk. Uważam, że żadna skrajność nie jest dobra. Powinniśmy dbać
o naszą planetę i środowisko naturalne, bo jest to nasze największe bogactwo, a
zapasowego nie mamy. Nie wolno jednak zapominać o czynniku ludzkim, który
pominięty lub celowo usuwany z życia obywateli sprawi, że nie tylko nie będą
oni szczęśliwi, czy wydajni jako pracownicy. Przede wszystkim nie stworzą
zdrowego, pełnego społeczeństwa, o jakim od wieków się marzy. Jeśli odbierze
się ludziom prawo do odczuwania, stłumi się instynkty macierzyńskie czy zwykłe
ludzkie odruchy, społeczeństwo skarleje, by z czasem umrzeć śmiercią naturalną
i żadne prowadzone statystyki i programy naprawcze nie dadzą rady go
uleczyć.
Agenda 21 to świetnie napisana
powieść, którą przeczytałam w jedno popołudnie i gorąco polecam ją nie tylko
wielbicielom utopii czy dobrze napisanych książek. Każdy, kto lubi się
zastanawiać nad kształtem współczesnego świata, powinien do Agendy 21
zajrzeć.
Polecam!
Edyta Krzysztoń