Niewielu ludzi naprawdę przejmuje się konsekwencjami zmian klimatycznych. Temat co pewien czas pojawia się w mediach, ale niezachwiana wiara w technologię i możliwości człowieka skutecznie rozprasza obawy ogółu odnośnie potencjalnie związanymi z nimi problemów. Bohaterowie Wodnego noża również niespecjalnie się tym przejmowali. Do czasu. Gdy globalne ocieplenie przybrało na sile, rzeki zaczęły wysychać, a górskie śniegi topnieć, przez co ogromne obszary kuli ziemskiej zmieniły się w pustynię, a woda stała się cenniejsza niż złoto. Woda to życie. Woda to władza i wpływy.
Bezwzględna walka o dostęp do pitnej wody całkowicie zmieniła obraz Ameryki. Każdy stan stał się mini-państwem, dbając o własnych mieszkańców i własne bogactwa. Zmieniony w suche pustkowie Teksas praktycznie przestał istnieć, a uciekający stamtąd Teksańczycy postrzegani są jak ludzie niższej kategorii, tania siła fizyczna, których losem właściwie nikt się już nie przejmuje. Walka o władzę toczy się przede wszystkim wokół posiadanych praw wodnych, dzięki którym można kontrolować ostatnie istniejące zbiorniki wodne. I trzeba przyznać, że jest to walka naprawdę brutalna i pozbawiona wszelkich zasad.
W takim świecie poznajemy troje bohaterów, których ścieżki przecinają się w skazanym na zagładę, suchym i piaszczystym Phoenix. Angel Velasquez, facet od mokrej roboty działający w imieniu władz Las Vegas, zostaje tam wysłany, gdy pojawia się informacja o starych prawach wodnych, o których istnieniu nikt dotąd nie wiedział. Ma je oczywiście przechwycić dla swych mocodawców. Ich tropem podąża również niepokorna dziennikarka, Lucy Monroe, która tym samym podpada miejscowej mafii. W międzyczasie pojawia się również młodziutka, żyjąca w slumsach Phoenix Teksanka, Maria, która postanawia wyrwać się spod władzy lokalnych zbirów.
Akcja powieści toczy się wokół poszukiwań wspomnianych dokumentów, dających ich właścicielowi niemal nieograniczony dostęp do zasobów rzeki Kolorado, a tym samym prawie nieograniczoną władzę i wpływy. W przeciwieństwie do tego, czego można byłoby się spodziewać, Bacigalupi nie snuje rozważań na temat natury zmian, jakie zaszły w świecie. Bohaterowie jego książki również tego nie robią, a przynajmniej nie ci, którzy chcą przeżyć kolejny dzień. Przeszłość nie jest dla nich istotna, liczy się dzień dzisiejszy i potencjalne jutro.
Nie potrzebuję książek o tym, jak było kiedyś. Wszyscy cały czas opowiadają o dawnych czasach. Potrzebna mi książka o tym, jak przeżyć teraz. Jeśli takiej nie masz, nie chcę dźwigać zbędnego ciężaru. […] To [tylko] papier.*
W tym świecie życie jest brutalne i okrutne, panuje bezprawie, a władzę dzierżą bandyci, niektórzy ubrani w modne garnitury i otoczeni armią prawników, inni niemal żywcem wyjęci z meksykańskiego więzienia. Skrupuły i normalne związki międzyludzkie odeszły w niepamięć, bo nie pozwalają przeżyć, a jedynie utrudniają \”trzeźwe\” spojrzenie na nową rzeczywistość.
Równie brutalna jest sama powieść, pełna drastycznych opisów, strzelanin i walki. Mafia nie patyczkuje się z tymi, którzy stają na jej drodze, zwłaszcza gdy trzeba zmusić kogoś do mówienia bądź przykładnie ukarać. Krew leje się tu wartkim strumieniem, a niektóre sceny na pewno nie są przeznaczone dla osób o delikatnym poczuciu estetyki. Czy to źle? Wręcz przeciwnie! Nadaje to opowiadanej przez Bacigalupiego historii specyficzny klimat, jest krwawo i brutalnie, ale jednocześnie jest w tym pewna nutka, przywołująca skojarzenia z kinem Quentina Tarantino.
Uczta Wyobraźni po raz kolejny nie zawodzi, Wodny nóż to porcja naprawdę dobrej lektury, a Paolo Bacigalupi ponownie udowodnił, że doskonale czuje się w futurystycznym świecie skazanym na zagładę po ekologicznej katastrofie. Polecam!
* str. 191