Nie
jestem historykiem sztuki. Malarstwo lubię, ale to stare, właśnie
Kossakowie się łapią, bo te wszystkie nowoczesne bohomazy, na
których cztery plamy i jedna kropka, mają wyrażać geniusz
malarza, zupełnie do mnie nie trafiają. Lubię chodzić do Muzeum,
oglądać obrazy, ale sama, bez popędzającej mnie wycieczki. Ja i
malarz. W taki intymny
kontakt weszłam między innymi z Kossakiem, wiele lat temu.
Zobaczyłam jego najwspanialsze dzieło, kość niezgody i naprawdę
poruszający obraz(wybieram się do mojego regionalnego muzeum bo
akurat ma być wystawa o Kossakach). Otóż zobaczyłam obraz, do
którego miałam zawsze sentyment i rodzinny i patriotyczny,
mianowicie Panoramę
racławicką,
stałam, patrzyłam i łzy płynęły mi z oczu. Wtedy pokochałam
Wojciecha Kossaka.
Biografia
Malarz
polskiej chwały
jest książką niezwykłą i bardzo kompleksową. Nie koncentruje
się li i jedynie na życiu Wojciecha Kossaka, ale genialnie wplata
go w czasy w których żył i tworzył malarz, umieszcza go w
konkretnym miejscu, pomiędzy konkretnymi ludźmi. Zaczyna się w
Paryżu, od nietypowego porodu bliźniąt. Wojciech i jego brat
Tadeusz jak na wyjątkowych ludzi przystało i zadziwiają rodziców
faktem podwójnego urodzenia i przeczą logice bliźniąt, rodzą się
nie tylko w innych dniach, ale Wojciech w starym, a Tadeusz już w
nowym roku. I tak zaczyna się historia syna wielkiego malarza,
który od dzieciństwa ciapał farbami, później kopiował prace
ojca, a później wstąpił na malarski Olimp. Ta książka to
opowieść nie tylko o życiu malarza, ale o jego twórczości,
związkach z możnymi. Rodzina Kossaków jest barwna jak paleta farb,
już ojciec Wojciecha był sławny, a w czasach Wojciecha nad rodziną
Kossaków pękł jakiś balon z talentami. I o tym poczytamy, o
bratanicy Kossaka, o jego znanych córkach, o problemach z córkami,
zadrami małżeńskimi. Bardzo kompleksowo. No i oczywiści będą
też kulisy powstania jego najsłynniejszych prac, pojedynek z
Fałatem, konflikt ze Styką. Aż do samego końca.
Ja
rozumiem, że inni ludzie umierają, ale żeby pan Kossak!
Książkę
się czyta w płynny sposób, dzięki stylowi autora, o którym
zupełnie nic nie wiadomo. W tej biografii autor biografii jest
postacią wielce enigmatyczną, nie jest to jedyna jego książka o
Kossakach, zbeletryzował również życiorys córki Kossaka –
Lilki. Szkoda, chętnie dowiedziałabym się skąd się wzięło
zainteresowanie Mistrzem. Pomimo tej tajemnicy i tego, że autor
odsuwa się w cień, zostaje bardzo dużo interesujących informacji,
właśnie o bohaterze biografii. Książka jest bardzo kompleksowa.
To nie tylko studium osoby, ale genialny portret czasów w których
żył, chociaż momentami autor, wypowiada dosyć kategoryczne sądy
o niektórych osobach, bez podania uzasadnienia(chociażby Franciszek
Ferdynand i jego morganatyczna żona).
Pomimo
dosyć wysokiej ceny i naprawdę pięknego oraz solidnego wydania,
uderza po oczach brak ładnych kolorowych, chociażby wklejek z
obrazami Kossaka, jakieś są, ale czarno-białe, malutkie. Szkoda,
uważam, że w biografiach malarzy powinny znajdować się dobre
reprodukcje. Pozwala się to lepiej wczuć w klimat.
Treść
książki zachwyca i hipnotyzuję, ale ta strona dotycząca braku
przykładów malarstwa Kossaka, trochę boli. Oczywiście w dobie
Internetu wszystko można znaleźć kilkoma kliknięciami, a
najlepiej pójść do muzeum, więc bynajmniej to nie dyskwalifikuje
książki. Bo czyta się ją cudowne. Polecam, wielbicielom
malarstwa, historii, czy tez dobrych biografii i klimatycznych
książek!
Katarzyna Mastalerczyk