Czy niedostarczony list z
młodości może zmienić Twoje życie? Wydaje się, że nie ma takiej możliwości, że
z raz obranej drogi pełnej alkoholu, używek i przygodnego seksu nie da się
zawrócić tak prosto i łatwo. Co jednak, jeśli jest to przesyłka od samego Johna
Lennona, twojego wielkiego idola?
Taki właśnie list otrzymuje Danny
Collins, podstarzały playboy, miłośnik alkoholu i narkotyków w prezencie
urodzinowym od swojego przyjaciela i menadżera Franka. Pod wpływem kilku słów,
nakreślonych w przeszłości przez Johna Lenona i Yoko Ono decyduje się na zmianę
swojego dotychczasowego życia: zaszywa się w hotelu, próbuje pisać nowe
piosenki oraz decyduje się odwiedzić syna, którego nigdy nie widział.
Idola chciałam zobaczyć już w lipcu tego roku, kiedy wszedł na
ekrany polskich kin, niestety nie złożyło się i na wizytę w kinie zabrakło mi
czasu. Ucieszyłam się więc, kiedy produkcja pojawiła się w formie wydawnictwa
DVD. Wyposażona w gorącą kawę zasiadłam więc przed monitorem komputera i
naprawdę miło spędziłam czas.
To zasługa przede wszystkim
rewelacyjnej obsady aktorskiej, z brylującym na ekranie Alem Pacino w roli
głównej. Kreacja podstarzałego piosenkarza, który już dawno wypadł z obiegu,
wypadła w jego wykonaniu niezwykle przekonująco: zarówno w momentach
humorystycznych, jak i tych dramatycznych wspaniale przemawia do widza. Warto
zwrócić także uwagę na Bobby?ego Cannavale, który brawurowo wcielił się w rolę
odnalezionego po latach, skrzywdzonego syna oraz Jennifer Garner w roli jego
żony. Osobiście urzekła mnie również Anette Bening w roli ciepłej i
doświadczonej przez życie szefowej hotelu, w którym zatrzymuje się Danny.
Idol to jednak nie tylko plejada
aktorskich gwiazd, to także dobrze napisana i opowiedziana historia. Choć samą
podstawę tej opowieści znamy doskonale, bo niejednokrotnie widzieliśmy ją przy
okazji innych produkcji, to jednak obraz Dana Fogelmana ma w sobie coś, co
sprawia, że widz z przyjemnością zaczyna angażować się w snutą opowieść. Co
więcej, z całego serca zaczynamy kibicować Danny?emu w jego staraniach
naprawienia błędów młodości.
Idol to bardzo udana mieszanka komedii i dramatu. Film ogląda się z
dużą przyjemnością za sprawą zarówno świetnej historii, jak i naprawdę
rewelacyjnej gry aktorskiej. Ala Pacino w tej kreacji zapamiętam na naprawdę
długo.
Dominika Brachman