Diane Chamberlain to – obok Jodi
Picoult – jedna z najbardziej znanych pisarek tworzących piękne historie,
chwytające za serce miliony czytelniczek na całym serce. Specyficzny klimat jej
książek, w których wielką rolę odgrywają rodzinne tajemnice, od lat zapewnia
jej pewne miejsce na liście kobiecych bestsellerów.
W dniu swoich jedenastych urodzin
Daria Cato znajduje na plaży maleńkie niemowlę. Okazuje się, że dziewczynka
żyje i szybko staje się członkiem rodziny Darii. Dwadzieścia dwa lata później
Shelly jest niezwykle uroczą, młodą kobietą. Ciągle ochraniana przez Darię,
postanawia zwrócić się do Rory?ego Taylora, byłego sąsiada, a obecnie gwiazdy
telewizyjnej, o pomoc w odnalezieniu swojej biologicznej matki. Im bliżej
prawdy znajdzie się Rory, tym więcej tajemnic ujrzy światło dzienne.
Muszę przyznać, że do Daru morza zabierałam się z dużymi
oczekiwaniami, mając w pamięci rewelacyjną Tajemnicę
Noelle, którą czytałam całkiem niedawno. Liczyłam na piękną, wielowymiarową
historię, z ciekawymi bohaterami oraz przekonującym tłem, dodatkowo świetnie
napisaną i po prostu przemawiającą do czytelnika. Na całe szczęście Autorce
udało się spełnić moje wymagania i śmiało mogę zaliczyć tę lekturę do jednej z
najlepszych książek mijającego roku.
Historia Shelly wydaje się być
nieprawdopodobna – niemowlę odnalezione na plaży, skryte pod muszlą?
Odnalezione przez jedenastolatkę akurat w dniu jej urodzin? Jednak jeśli
pomyślimy o informacjach dotyczących niemowląt porzucanych w różnych miejscach,
to historia Chamberlain staje się o wiele bardziej prawdopodobna. Zresztą, nie
o pełen realizm tutaj chodzi – a o emocje.
Tych zaś podczas lektury nie
zabraknie, bo Autorka zadbała o to, by czytelnika swoich książek zadowolić z
wszech miar. Dar morza to nie tylko
historia Shelly, ale także opowieść o jej siostrach – Diane oraz Chloe, o tym,
jak niezwykłe wydarzenie sprzed lat zmieniło i zdeterminowało ich życie.
Znajdziemy tu zarówno tajemnice z przeszłości, garść wspomnień, jak i wątek
romantyczny, który dodaje smaczku i ubarwia całą opowieść. Jedno jest pewne – Dar morza to książka niezwykle mocno
oddziałująca na emocje czytelnika, co sprawia, że jeszcze trudniej się od niej
oderwać.
Autorka świetnie zwodzi
czytelników – w pewnym momencie byłam w stu procentach pewna, że wiem, kto tak
naprawdę jest matką Shelly. I oczywiście nie trafiłam, a na wyjaśnienie zagadki
musiałam poczekać, aż sama Diane Chamberlain stwierdziła, że to już ten
odpowiedni moment. A samo zakończenie kompletnie rozbiło moje serce.
Dar morza to jedna z najpiękniejszych książek, jakie miałam okazję
przeczytać w ostatnim roku. Rozgrzała moje serce w ten zimowy czas, przyniosła
również olbrzymi ładunek emocjonalny. Jeśli macie ochotę na taką właśnie
książkę, to najnowsza powieść Diane Chamberlain będzie idealna.
Dominika Brachman