Podróże z pewnością uczą, pozwalają na zdobywanie doświadczeń, a także na poznawanie nowych smaków. Beata Pawlikowska – słynna podróżniczka i autorka książek o różnych zakątkach świata tym razem zaskakuje książkami kucharskimi.
Jedna część serii \”Szczęśliwe garnki\” dotyczy słodkości – \”Kulinarna książka z przepisami na ciastka\”. Czytelnik znajdzie tu przepisy na słodycze inspirowane podróżami w różne strony świata. Są afrykańskie, algonkińskie, brazylijskie, chińskie, hawajskie, indyjskie, karaibskie itd. Co ciekawe, wszystkie pieczone bez mąki, cukru, jajek i mleka. Są to więc idealne przepisy dla osób będących na diecie. Ciastka wg Pawlikowskiej to naprawdę smaczne i zdrowe przekąski. Sprawdziłam to na swojej rodzinie. Ze względu na stan zdrowia staram się unikać glutenu, a ta książka to idealna skarbnica recept na słodkości właśnie bez glutenu (wystarczy tylko zamiast zwykłych płatków owsianych używać bezglutenowych).
Każdy przepis autorka poprzedziła ciekawym wstępem. Na przykład przy ciastkach japońskich pojawia się informacja o sprzedawanych w parkach gorących batatach. I właśnie przy każdym przepisie motywem dominującym jest jakiś produkt, który staje się inspiracją do upieczenia ciasteczek. Przy azteckich pojawi się czekolada i wanilia, przy australijskich gruszki pustyni, przy amerykańskich borówka, przy słowiańskich marchewka i truskawki itp.
Postanowiłam oczywiście wypróbować jeden z przepisów, aby się przekonać, czy ciastka naprawdę są smaczne. Wybrałam japońskie, ponieważ prawie wszystkie produkty miałam w domu. Brakło mi tylko świeżych fig. Użyłam więc suszonych. Ciastka wyszły rewelacyjne. Bez odrobiny cukru i mąki, a naprawdę smakowały. Dodałam do nich bezglutenowych płatków owsianych.
Poważnym minusem przepisów może być cena produktów. Ja akurat miałam prawie wszystkie w domu, ale gdyby tak trzeba było je kupić, wyszłoby drogo. W przepisie znalazły się: batat, kiwi, jabłko, rodzynki, siemię lniane, sezam, orzechy (włoskie i macadamia), płatki owsiane, śliwki suszone, nasiona słonecznika i dyni oraz przyprawy: kurkuma, cynamon i imbir. Ale jeżeli raz się je zgromadzi, wystarczą do wielu ciastek, bo często w przepisach powtarzają się te same produkty.
Gorąco polecam jako alternatywę do słodyczy nafaszerowanych cukrem i sztucznymi barwnikami. Nie tylko dzieci będą zadowolone z takich smakołyków. Idealnie też sprawdzą się jako drugie śniadanie.
Anna Sakowicz