NIGDY
NIE POZWÓL, by lęk tobą zawładnął…*
Na
parę chwil powiedźcie swojemu racjonalnemu myśleniu do widzenia i
wyobraźcie sobie, że na świecie są smoki, wiedźmy, olbrzymy, że
istnieją mroczne lasy, które żyją a drzewa mogą być złośliwe.
Uwierzcie, że po ziemi chodzą trolle, a w powietrzu latają
wróżki… Udało się? Jesteście gotowi wkroczyć w baśniowy
świat?
Ponieważ
światu coraz bardziej zagrażają wiedźmy, pragnąc go opanować i
pogrążyć w mroku, nienawiści oraz nieszczęściu Akademia
Pennyroyal przyjmuje w swoje progi również dziewczynki i chłopców,
którzy nie należą do szlacheckich rodów. Teraz każdy może
zostać Księżniczką Tarczy lub rycerzem. Dlatego też gdy w
akademii zjawia się bezimienna dziewczyna z lasu, odziana w suknie z
pajęczyn, nikt się temu nie dziwi. Z kolei ona sama jest bardzo
zaskoczona tym czego będzie się uczyć. Początkowo nie wie co ma
robić, bo jej celem było tylko odnaleźć dziewczynę z ulotki,
która bardzo ją przypominała, ale z czasem zyskuje imię (Evie),
przyjaciół oraz powracające wspomnienia. Co czeka dziewczynę po
pozostaniu w akademii?
Początkowo
w ogóle nie miałam pojęcia o tym tytule i gdyby nie poszukiwanie
ciekawych zapowiedzi jeszcze dość długo byłabym nieświadoma
istnienia na rynku wydawniczym Akademii Pennyroyal.
Co byłoby dla mnie wielką stratą ponieważ M. A. Larson w swojej
powieści nawiązuje do baśni braci Grimm a ja jestem ich fanką i
po wszelkie adaptacje wyciągam zachłannie rączki. Czy i tym razem
się nie zawiodłam?
M.
A. Larson zdecydowanie wie jak przykuć uwagę czytelnika. Tworzy
fabułę, która praktycznie nic nie ujawnia dopóki on sam tego nie
zechce, ale przy tym jest dopracowana, przemyślana i logiczna.
Gdzieś do połowy książki pochodzenie Evie to jedna wielka
tajemnica a i później autor odkrywa kolejne karty zmieniające
wszystko i wywołujące nie małe zamieszanie. Jestem pod wrażeniem
pomysłowości, wykreowania świata, ale przede wszystkim tego jak
dobrze wczuł się w to co siedziało w głowach bohaterów. Akademia
Pennyroyal
wciąga i nie pozwala się nudzić, wydarzenia zaskakują, intrygują
i zachęcają do jak najszybszego zapoznania się z powieścią.
Przyznaję,
że miałam lekkie obawy jak mężczyźnie uda się stworzyć
charakterystykę nastoletnich postaci (ach, te moje uprzedzenia!),
ale Larson spisał się pierwszorzędnie. Naprawdę! Pomimo dużej
ilości bohaterów, nie tylko ludzkich, bo i musiał opisać smoki,
trolle, wróżki, wiedźmy, udało mu się wszystkim nadać
indywidualne cechy, okryć je tajemnicą, niepewnością i
przeróżnymi uczuciami. Nadaje im autentyczności i sprawia, że są
realni, a to moim zdaniem bardzo istotny aspekt każdej powieści.
Dodatkowo udało mu się nie zdradzić wszystkich niewiadomych jeśli
chodzi o czyny oraz intencje, jeszcze jest dużo do odkrycia i jestem
pewna, że będę zaskoczona jeszcze wiele razy.
Jestem
zachwycona tym wydaniem, od okładki, po jej treść. Oczarował mnie
świat wymyślony przez autora, jego tajemniczość,
nieprzewidywalność, pomysłowość oraz kreatywność. Podobało mi
się, że autor skorzystał z pomocy psycholożki, która pomogła mu
wczuć się w nastoletnie rozumowanie. Niby to tylko fikcja, ale
jeśli chodzi o emocje, czy zachowania są one jak najbardziej obecne
i w realnym życiu. Wczułam się w opowieść od pierwszych stron,
zachwycałam się wszystkim co magiczne i żywo interesowałam się
losami bohaterów, Nie da się czytać obojętnie tego tytułu, bo
wzbudza wiele emocji i pozostawia z apetytem na więcej i więcej.
Myślę,
że Akademia Pennyroyal
przypadnie do gustu zarówno młodszemu, jak i starszemu czytelnikowi
jeśli tylko lubi tego typu powieści i niestraszne mu adaptacje
baśni. M. A. Larson pokazał się z jak najlepszej strony pierwszym
tomem i mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na
kontynuację.
Jest
w tobie księżniczka, Evie, i to nie byle jaka. Musisz sobie
pozwolić rozwinąć skrzydła.*
Irena Bujak
*M. A. Larson, Akademia Pennyroyal