–
Co jest grane?
–
Ktoś próbuje zabić Lulę (…)
Vinnie
złapał się za serce.
–
To ulga. Myślałem, że mnie.*
Nikt
nie mówi, że życie będzie łatwe, ale żeby za jedną osobą cały
czas ciągnął się pech to już chyba lekka przesada. Chociaż,
jeśli chodzi o Stephanie Plum wszystko jest możliwe. Dosłownie
wszystko.
Do
miasta przyjeżdża znany kucharz – Stanley Chipotle – który ma wziąć udział
w kucharskim konkursie. Niestety na kilka dni przed rozpoczęciem
ktoś ucina mu głowę na środku ulicy, czego świadkiem jest Lula
– koleżanka Steph. Od tej chwili jest celem morderców chcących
pozbyć się niewygodnego świadka, a co zabawniejsze za ich złapanie
wyznaczono nagrodę, którą Lula chce zdobyć… O pomoc prosi
Steph, która oprócz tego zajmuje się swoimi NS-ami oraz dodatkowym
zleceniem od Komandosa. Ciekawi co tym razem czeka naszych bohaterów?
Za
parę dni na rynku wydawniczym ukaże się piętnasty tom serii o
słynnej już łowczyni nagród. Czy pomimo tylu części Evanovich
potrafi nadal przykuć uwagę, zaskoczyć i rozbawić? Czy ma jeszcze
na tyle dobre pomysły by czytelnik nie poczuł w końcu znużenia?
Możecie
być spokojni, to nadal ta sama dobra Janet, która perfekcyjnie
łączy ze sobą trochę sensacji, kryminału, romansu i absolutnie
dużo komizmu sytuacyjnego. Mieszanka dość ryzykowna, ale w
wykonaniu tej autorki nie ma mowy o fiasku. Bawi się bohaterami,
wydarzeniami, tworzy sytuacje, które są absurdalne i pełne
komizmu, ale przy tym dba o realność oraz rzeczywistość. Fabuła
jest przemyślana, spójna, a także logiczna. Ponadto akcja toczy
się szybko i zawile co powoduje, że książkę czyta się niezwykle
szybko i z ogromną przyjemnością.
O
bohaterach jednym zdaniem mogłabym powiedzieć, że to prawdziwa
mieszanka osobowości. Nie ma dwóch identycznych postaci i każda ma
tak charakterystyczne cechy, że bez żadnego trudu zapada w pamięć.
Nie można nie polubić babci Mazurowej, staruszki która powala
wszystkich swoim zachowaniem. Nie inaczej jest też z Lulą, która
rozbraja ubiorem, wyglądem… no i zachowaniem. Steph i jej wór
nieszczęść oraz Komandos sprawiający, że w pomieszczeniu robi
się jakoś dziwnie gorąco… Ponowne spotkanie z nimi to jak
powrót do dobrych znajomych zaskakujących nowymi opowieściami.
Książka ta dostarczyła mi mnóstwo
rozrywki, pośmiałam się, powzdychałam (no która z nas nie
wzdycha do Komandosa?!), poirytowałam a nawet trochę pogłówkowałam
nad intrygą kryminalno-sensacyjną. Janet Evanovich ponownie mnie
nie zawiodła – od samego początku wciągnęłam się w fabułę,
wraz z bohaterami przeżywałam kolejne wydarzenia i zanosiłam się
śmiechem nawet w tych dramatycznych chwilach. Bo to jest właśnie
ogromny plus twórczości autorki, potrafi opisać sceny tak, że
jednocześnie bawią i wywołują ciarki na plecach.
Smakowitą
Piętnastkę polecam fanom
przygód Steph – zapewniam, że się nie zawiedziecie i będziecie
mogli pośmiać z zabawnych dialogów oraz opisów. Polecam też tym,
którzy nie zetknęli się dotąd z twórczością Janet Evanovich a
przeraża ich ilość wydanych dotąd tomów. Poszczególne tytuły
można czytać w dowolnej kolejności.
Irena Bujak
*Janet
Evanovich, Smakowita Piętnastka, s. 121