Od kilku lat polski rynek tonie w literaturze
erotycznej. Większość reklamowana jest porównaniami do
bestsellerowej trylogii E.L. James o Christianie Greyu –
najczęściej pozycje te okazują się być lepiej napisane, ale
jednocześnie zawierają mniej fabuły niż słynny erotyk i nudne
sceny łóżkowe. Dziś chcę Wam przedstawić książkę, która
teoretycznie promowana jest jako erotyk, w praktyce jednak okazała
się thrillerem z pikantniejszymi elementami, jednak bez ani jednej
sceny łóżkowej.
Claire Nichols doznaje szoku, gdy budzi się w
obcym miejscu. Nie wie, co się stało i jak się tu znalazła ani
nie pamięta wydarzeń sprzed zaśnięcia. Gdy do jej zamkniętego na
cztery spusty apartamentu wchodzi elegancko ubrany mężczyzna,
twierdzący, że podpisała umowę, według której ma spełniać
każdą jego zachciankę, a on w zamian spłaci jej gigantyczne
długi, doznaje szoku. Szybko okazuje się, że mężczyzna nie znosi
sprzeciwu, a wszelkie jego oznaki brutalnie tłumi w zarodku. Czy Claire
pozna prawdę, jak doszło do zawarcia \”umowy\”? Skąd Anthony
Rawlings ją zna? I w końcu czy kobieta da radę nie zwariować,
spełniając jego wymogi?
Coraz częściej w powieściach opowiadających
o relacjach damsko-męskich poruszany jest syndrom sztokholmski. W
końcu mamy do czynienia z silnym autorytarnym mężczyzną, który
porywa kobietę i zmusza ją do różnych czynności, zazwyczaj o
podłożu seksualnym. Nie inaczej jest w przypadku ?Konsekwencji
pożądania?. Niemniej w historii chodzi o coś znacznie więcej
niż objęcie kontroli nad drugą osobą. Nie zdradzę jednak nic na
ten temat – wystarczającą wskazówką są dwa rodzaje rozdziałów.
Jedne opisują perspektywę Claire i przedstawiają jej codzienność w
nowych wymagających warunkach, zaś w drugich możemy bliżej poznać
małego Anthonyego i wydarzenia, które zbudowały jego charakter.
Anthony jest mężczyzną władczym, lubiącym
sprawować kontrolę nad otoczeniem i każdym elementem swojego
życia. Autorka zadbała o dość wiarygodne zbudowanie jego profilu
psychologicznego, który możemy zrozumieć dzięki wspomnianym
rozdziałom opisującym jego dzieciństwo. Niemniej ani razu nie
udało mu się wzbudzić mojej sympatii, stanowi typ postaci, którą
łatwo nienawidzić.
Dla odmiany Claire budziła we mnie mieszane
odczucia. Zadzierała wtedy, gdy nie powinna, a siedziała cicho,
kiedy można było coś zdziałać. Okazała się również
niesamowicie naiwna. Wiem, że to również element syndromu
sztokholmskiego – wiara (w tym przypadku dość bezpodstawna) w to,
że może coś się zmieni, że uda się przełamać mury obronne,
które wzniósł wokół siebie porywacz. Niemniej nie mogę
powiedzieć, że jej nie polubiłam – było wręcz przeciwnie.
Chciałam, by udało jej się wrócić do normalnego życia i
poczucia bezpieczeństwa, co z kolei powodowało, że negowałam
wiele decyzji, które podejmowała jakby bez jakiejkolwiek logiki.
Cieszę się, że wydawnictwo zachowało
oryginalną okładkę, gdyż zawiera w sobie magiczny pojedynczy
element puzzli, mający w tej historii niezwykle ważne znaczenie pod
kątem motywacji miliardera. Niemniej nie cieszy mnie już zmiana
tytułu. Rozumiem dylemat wydawcy, jako że oryginalnie tytuł znaczy
po prostu \”Konsekwencje\” i brzmi po prostu nudno. Jednak
tworzenie z niego \”Konsekwencji pożądania\” i insynuowanie
czytelnikowi, że historia ma coś więcej wspólnego z literaturą
erotyczną niż w rzeczywistości – pamiętajcie o braku scen
łóżkowych – jest zwyczajnie nie fair.
Skupiłam się powyżej głównie na minusach
powieści, gdyż te rzucają się w oczy znacznie bardziej niż
wszelkie zalety, co nie znaczy jednak, że książka jest zła.
Szczerze przyznaję jej 8 na 10 gwiazdek, gdyż historia opisana
przez Aleathę Roming naprawdę wkręca i sprawia, że chcemy poznać,
jak całość się zakończy. Ja popełniłam ogromny błąd i na
około sto stron przed końcem zajrzałam na ostatnią stronę,
chociaż nigdy tego nie robię – jeśli lubicie przedwcześnie
sprawdzać zakończenie, tym razem sobie odpuśćcie. Pozwólcie
sobie na większy element zaskoczenia.
Z czystym sumieniem polecam książkę osobom,
które lubią czytać o syndromie sztokholmskim, jednak bez ogromnej
brutalności fizycznej wobec którejkolwiek ze stron. Jeśli nie
lubicie scen łóżkowych, ta książka jest dla Was. Jeśli szukacie
ciekawego thrillera o relacjach damsko-męskich, dajcie szanse \”Konsekwencjom pożądania\”. Być może historia zafascynuje Was
równie mocno jak mnie.