Co to właściwie znaczy? Kiedy komuś ufasz, to tak, jakbyś dał mu nóż do
ręki, żeby cię nim dźgnął. Dobrze wiem, że tak właśnie jest. (…) Tak,
ręka mi drży, ale muszę dać nóż tej dziewczynie, Chociaż właściwie jej
nie znam i chociaż wiem, że jest bardzo ostry.
Digby trzyma jeden nóż.
Eden drugi.
A teraz Shane.
Sporo tych noży.
Czuję dotyk ostrzy na gardle, mam nadzieję, że trzymające je dłonie są pewne. [s. 33]
Żadne
dziecko czy nawet nastolatek nie powinno przejmować na siebie
obowiązków dorosłych. Co innego pomagać a co innego wziąć na siebie
zarabianie pieniędzy, zapłacenie rachunków, dbanie o dom i opieka nad
młodszym rodzeństwem. Tym powinni zajmować się dorośli bez względu na to
jak bardzo dojrzałe ma się dzieci.
W ostatnim czasie dla Lucille
los nie był zbyt łaskawy. Jej tata zachorował psychicznie, mama nie
podołała samotnemu wychowaniu dzieci, obowiązkom i uciekła zostawiając
wszystko na głowie nastolatki nawet bez zabezpieczenia finansowego.
Nastolatce brakuje paru miesięcy do pełnoletności i robi co tylko może
by utrzymać w tajemnicy, że zostały z siostrą same, bo wie, że mogą
zostać rozdzielone. Czy uda jej się pogodzić obowiązki dorosłych z
opieką nad siostrą i szkołą? Czy może może komuś zaufać i liczyć na
pomoc?
Odejść jest bardzo łatwo (…) Łatwiej niż zostać. [s. 74]
Wiem,
że nie powinno się oceniać książki po okładce, ale nie poradzę nic na
to, że ładne okładki od razu zwracają moją uwagę. Tak właśnie było też z
Na przekór nocy, która jak dla mnie sugeruje coś paranormalnego a
nie zwykłą młodzieżową obyczajówkę. Jednak czy pomimo tej zmyłki jestem
zawiedziona tytułem?
Ponieważ jest to debiut Estelle Laure muszę
przyznać, że dość dobrze jej wyszedł. Od razu widać, że wie o czym
pisze, trzyma się obranej przez siebie drogi, potrafi wczuć się w
położenie głównej bohaterki i opisać jak ona się czuje w danej sytuacji,
ale… No właśnie jest niestety jakieś ale. W treści czuć
dojrzałość emocjonalną, ale niestety nie widać jej w tekście. To nie są
słowa i myśli prawie pełnoletniej dziewczyny tylko kogoś w wieku 12-15
lat, troszkę naiwne, jeszcze z dziecięcym wywdziękiem, ale już ze
świadomością obecnej sytuacji. Przeszkadzały mi też rozpoczęte, ale
niedopracowane lub niedokończone wątki. Myślę, że spokojnie książka
mogłaby być nieco obszerniejsza, by dopracować i pokończyć istotne
kwestie. Bo prawdę mówiąc Na przekór nocy jest interesujące i
porusza ważny temat, myślę, że kolejna powieści Laure będą jeszcze
lepsze o ile popracuje nad stylem i przekazem emocji.
– Czasem trudno zapamiętać dobre chwile. [s. 105]
Jeśli
chodzi o charakterystyki bohaterów, to bardzo dobrze przedstawiona
została Lucille, jej lęki, próby pogodzenia wszystkiego, pokazanie, że
nie jest perfekcyjna i popełnia błędy, ale robi co tylko może by jakoś
przetrwać. Widać, że ma gorsze dni, że jest bliska rezygnacji, że czasem
nie wie co robić, jak reagować. Sytuacja ją przytłacza, ale wie, że
musi ukrywać prawdę i wytrwać. Co do pozostałych postaci – nie wiem czy
taki był zamysł autorki czy za bardzo skupiła się na Lucille, bo są oni
tylko jakby tłem, bo muszą być, ale brakuje im osobowości.
(…) dlaczego człowiek zawsze tak bardzo stara się sprawiać wrażenie, że wszystko jest dobrze, kiedy wcale nie jest? [s. 141]
Nie mogę powiedzieć, że Na przekór nocy jest
złą książką, bo czyta się ją bardzo szybko, przyjemnie i ma śliczną
okładkę. Fabuła jest wciągająca, bohaterowie dają się lubić. Może się z
nimi nie zżyłam i nie przewracałam niecierpliwie kartek, by jak
najszybciej poznać zakończenie, ale nie byli mi obojętni. Zabrakło mi
też głębszych emocji, które umożliwiłyby mocniejszy jej odbiór. Estelle
Laure miała pomysł, poszła dobrym torem, ale by zapaść na dłużej w
pamięć jeszcze trochę jej brakuje.
Reasumując, myślę, że Na przekór nocy
spodoba się wielbicielom młodzieżówek oraz tak popularnego w ostatnim
czasie nurtu New Adlut. Należy tylko pamiętać by nie oczekiwać od
książki zbyt wiele a raczej traktować jako lekkie czytadło z ważnym
przesłaniem.
Jaki sens ma życie, jeśli nie jesteś gotowy walczyć o prawdę swego serca, nawet ryzykując zranieniem? [s. 239]