\”Nasz las i jego mieszkańcy\” Bohdana Dyakowskiego po raz pierwszy ukazała się pod koniec XIX wieku. Tom, który mam przed sobą to pierwsze wydanie od blisko osiemdziesięciu lat. Jest to książka piękna zarówno w swojej fizycznej emanacji, jak i wewnętrznie, językowo. Twarda okładka ukazująca las w barwach czerni i zieleni oraz liczne zdjęcia flory i fauny nie pozostawiają wątpliwości czym książka jest. A jest swoistym podręcznikiem, który przybliża czytelnikowi świat rodzimych leśnych kniei, polan i zagajników.
Dyakowski to świetny nauczyciel przyrody. Las w jego książce jest jednym organizmem, jedną wielką całością, przestrzenią, do której wchodzimy dzięki sugestywnym i malowniczym opisom krajobrazu zimowego, widoku lasu jodłowego z oddali, poranka w uśpionym lesie. Autor pisze trochę jakby niewidomego prowadził nieśpiesznie przez las i opowiadał o tym, co widzi i co wie na temat napotkanych roślin i zwierząt. A może i więcej, odtwarzając bowiem kształty, barwy, ruch, opisuje również dźwięki. Z tych szczegółów tworzy scenę, z której następnie wyłuskuje swojego bohatera – sosnę, strzyżyka, wilka, bobra – by skupić się na nim, jego obyczajach, potrzebach, znaczeniu. Jego opowieść nie jest podręcznikową suchą notką, nad którą zasypia znudzony uczeń. To napisana pięknym, literackim wręcz językiem opowieść o pięknie polskich lasów.
Uderza w narracji spokojny ton, jakaś mądrość przekazu, brak rozdzierania szat w jedną czy drugą stronę, zrozumienie dla praw świata i praw natury. Dyakowski opisuje współczesne mu i dawniejsze obławy na wilka urządzane przez mieszkańców wiosek nawiedzanych przez watahy czy pojedyncze głodne osobniki. Pisze o tym jak o zjawisku, które ma swoje zrozumiałe przyczyny ale pochyla się też nad losem zwierzęcia. Widzi jak las jest pomniejszany przez ludzkie osady, a wilk próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, choć pewnie wolałby przemierzać bezludne puszcze.
Książkę napisano ponad sto lat temu, trafiają się tu więc fragmenty włączające do Polski tereny, które współcześnie znajdują się poza granicami naszego kraju. Pewne informacje statystyczne dotyczące populacji zwierząt czy stanu zalesienia również odnoszą się do stanu ówczesnego. Na szczęście wydawca zadbał o odpowiednie przypisy i uzupełnienia, by książka nie straciła swojej wartości edukacyjnej. Tu jednak pojawia się moje jedyne zastrzeżenie – nie bardzo wiadomo, gdzie kończy się wywód Dyakowskiego, a zaczyna ingerencja późniejsza. O ile przypisy nie pozostawiają wątpliwości, o tyle tekst główny wymaga domysłu i porównania daty śmierci Dyakowskiego z latami, których dotyczą informacje.
\”Nasz las i jego mieszkańcy\” to jedna z najpiękniejszych książek o leśnej tematyce jakie czytałam. Łączy w sobie piękno języka i urok gawędy z obszerną wiedzą przyrodniczą. Gdybym miała opisać ją jednym zdaniem, napisałabym: Spacer po lesie. I nie byłoby w tym krztyny przesady.