Krótkie wiersze, okraszone minimalistycznymi, prostymi rysunkami okazały się głębokie i dające do myślenia. Rupi Kaur ma lekkość tworzenia wierszy, jakiej naprawdę mogą jej pozazdrościć inni poeci. Nie używa zbyt wygórowanych metafor ani innych skomplikowanych środków stylistycznych, a mimo to jej utwory pozostają subtelne, niejednoznaczne i chwytające za serce. \”Mleko i miód\” to opowieść o miłości, stracie, cierpieniu, przemocy, kobiecości i wybaczaniu. Nigdy nie uważałam, że słuszne jest dzielenie poezji na tę dla mężczyzn i dla kobiet, bo wierzę, że niezależnie od tematyki, wiersze może czytać każdy. W przypadku tego tomiku sądzę jednak, że spodoba się on bardziej kobietą, bo to właśnie kobiecą, sensualną \”woń\” roztacza wokół siebie. Jest tutaj dużo o cielesności, myślach, pojmowaniu świata. Czytając wiersze zamieszczone w tej niepozornej książeczce odnajdywałam samą siebie. Proste słowa, kilka wersów, a jednak mają jakąś moc. Moc, którą właśnie powinna mieć poezja.
Kiedy ruszyła promocja tego tytułu w Polsce, czytelnicy zastanawiali się \”o co tyle szumu\”. Wierzę, że poezję trzeba odczuwać. Nie czyta się jej dla samego aktu czytania, ale przede wszystkim, aby się nad nią zastanowić, przeżyć wiersze aż do uzyskania katharsis. Były głosy zawiedzione, które po lekturze \”Mleka i miodu\” kręciły z niechęcią głowami. Ja jednak ogromnie i nieopisanie cieszę się, że dzięki działaniom Wydawnictwa Otwartego poezję przeczytało znacznie szersze grono czytelników, którzy nierzadko skupiają się tylko wokół całkowicie odległych gatunków literackich, takich jak fantastyka czy kryminał.
\”Mleko i miód\” to piękny zbiór wierszy, który spodoba się kobietom dojrzałym i emocjonalnym, a mężczyzną pozwoli nieco zgłębić tajniki kobiecej natury. Książka idealna na prezent. Ciekawie wydana, w odcieniach czerni i bieli, ujmująca za serce i w jakimś sensie nietypowa. Osobiście jestem nią zauroczona. Dla takich fanów poezji jak ja, pozycja obowiązkowa. Dla wszystkich innych, bez wątpienia warta uwagi.