Główna bohaterka, Hattie Hoffman, to sympatyczna z pozoru nastolatka, która zawsze mówi ludziom to, co chcą usłyszeć. Jest znakomitą aktorką, ale ze swojego talentu korzysta nie tylko w szkolnych przedstawieniach – na życzenie otoczenia może stać się każdym, kimkolwiek inni zechcą ją widzieć. To, że zostaje zamordowana, jest zaskoczeniem dla otoczenia, ale nie dla czytelnika. Krąg podejrzanych dość szybko się zawęża, poszlak w śledztwie mamy niewiele, jednak wkrótce o wiele ważniejsze od pytania \”kto zabił?\” staje się \”czego mieszkańcy Pine Valley nie wiedzieli o Hattie Hoffman?\”. A lista tych rzeczy wygląda na niepokojąco długą. Poznajemy sekrety dziewczyny wraz z nią samą – w retrospekcjach – prowadzącym śledztwo w jej sprawie szeryfem oraz nauczycielem angielskiego i reżyserem przedstawienia, w którym Hattie grała główną rolę. Mejia funduje czytelnikowi koktajl emocji, uczuć i pędzących zdarzeń, które niewiele mają wspólnego z senną atmosferą stereotypowego amerykańskiego miasteczka.
Obawiałam się tej książki. Początek brzmiał jak żywcem wyjęty z \”Pretty Little Liars\”, skądinąd przyjemnej serii, która jednak nie ma nic wspólnego z dobrą literaturą. Na szczęście \”Ostatnia rola Hattie\” poszła w innym kierunku – to porządnie napisana historia o dorastaniu, zagubieniu i odgrywaniu ról. Autorka nie wyjaśnia do końca motywów kierujących bohaterką – możemy się tylko zastanawiać, czy Hattie naprawdę cynicznie manipulowała ludźmi, czy gdzieś w jej duszy czaił się paniczny strach przed odtrąceniem. Przy czym dla fabuły te rozważania nie mają najmniejszego znaczenia. Mindy Mejia wiarygodnie odtwarza atmosferę małego miasteczka, brak anonimowości, plotki, poczucie wyobcowania ludzi, którzy w jakiś sposób wyróżniają się z tłumu. W pewnym sensie to właśnie Pine Valley staje się najpierw katem Hattie, a potem jej mordercą. W jaki sposób? O tym już musicie przeczytać sami. A przeczytać warto, jeśli lubicie kryminały i potrzebujecie dość prostej, a jednocześnie pozbawionej trywialności lektury. Mnie \”Ostatnią rolę Hattie\” czytało się dobrze, choć bez fajerwerków. Wszystko w tej książce jest \”w porządku\”: fabuła, portrety psychologiczne bohaterów, tłumaczenie. Nic wybitnego, ale w zalewie książek słabych albo w najlepszym razie nijakich takie \”w porządku\” to jak wybawienie.