Napisać taką książkę wcale nie jest łatwo. Po pierwsze – autor musi bardzo dobrze zaplanować intrygę, dopracować wszystkie wątki i szczegóły tak, aby wszystko do siebie pasowało, jak perfekcyjne puzzle. Po drugie – pisarz, musi umieć zwodzić swojego czytelnika za nos. Zasiać ziarno niepewności, wskazać zły kierunek drogi. Wszystko tak umiejętnie, aby czytelnik nie domyślił się co tak naprawdę za tym wszystkim stoi.
Obawiałam się książki Magdy Stachuli. Pomimo bardzo pozytywnych opinii co do jej poprzedniej powieści Idealna, miałam bardzo dużo obiekcje. Napisać dobry thriller psychologiczny wcale nie jest łatwo; do tego trzeba mieć talent. W stu procentach nie przemówiło do mnie to, że Idealna stała się bestsellerem.
Eliza jest terapeutką. Mieszka samotnie, niedawno rozstała się z wydawać się mogło, mężczyzną swojego życia. Nie w głowie jej związki. I wydawać się mogło, że jej codzienność jest zwykła, ale Eliza zaczyna dostrzegać, że ktoś ją śledzi. Najpierw pojawiają się tajemnicze głosy w mieszkaniu, później ktoś zaczyna ją śledzić i robić zdjęcia z ukrycia. Kobieta zaczyna popadać w lekką paranoje. Gdy poznaje przystojnego mężczyznę, Rosjanina, niemal od razu się zakochuje. Zapomina o tajemniczym prześladowcy, razem z ukochanym wynajmuje piękne mieszkanie i zaczyna żyć pełnią życia.
Eliza nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest na liście trzecia. Co to znaczy? Kim tak naprawdę jest Borys/Anton?
Jest jeszcze ktoś – Lilianna, kobieta biznesu, bardzo podobna do Elizy, ale o kilka lat od niej starsza. Jaką ona rolę odegra w tej historii?
Nie chce wam zdradzić wszystkiego. Trzecia pani Magdy to książka pełna tajemnic i niespodzianek. Każda strona pokazuje nam coś nowego. Nie możemy spodziewać się tego, co się wydarzy. I nawet jeżeli wydaje nam się, że przewidzieliśmy cały ciąg wydarzeń, do samego końca, to autorka funduje nam taką niespodziankę, po której nie możemy się pozbierać. Najważniejsze – wszystko składa się w logiczną całość. Nic nie jest wzięte z kosmosu, a wszystkie wątki są zakończone i spójne, chociaż na pierwszy rzut czytelniczego oka, nie mają ze sobą nic wspólnego.
Każdego z bohaterów możemy dość dobrze poznać. A przynajmniej tak nam się wydaje. Narracja rozdziałów prowadzona jest z trzech perspektyw – Antona, Liliany i Elizy. I nie wszystko autorka zdradza od razu. Historię, a szczególnie przeszłość bohaterów, możemy poznać z ich własnej relacji. Powoli, nieśpieszne, co powoduje niepokój i ekscytacje.
Trzecia zaskakuje. I jest dobrym thrillerem psychologicznym, wartym uwagi. Autorka mieszka nam w głowie, zwodzi i zaskakuje. Zbudza wiele emocji. Trzecia to idealny materiał na film. Czy warto? Bez dwóch zdań. Książka Magdaleny Stachuli was nie zawiedzie.