Ile jesteś w stanie poświęcić dla rozkwitu własnej kariery? Czy kłopoty są w stanie złamać każdego? A może to okoliczności w połączeniu z problemami i wygórowaną ambicją zniszczą wszystko? Ktoś morduje kobiety i nie tylko policja chce poznać prawdę i znaleźć sprawcę. Jakub Stern będzie musiał pokonać wiele przeszkód, by odnieść sukces jednak czy się mu to opłaci?
Rok 1936, letniskowa miejscowość niedaleko Lwowa staje się sceną dla morderstw kobiet. Jakub Stern jest dziennikarzem, który chce odkryć tożsamość zabójcy, by móc odnieść sukces w pracy. Jednak nie jest w stanie przewidzieć wydarzeń, które powoli zaczną go otaczać niczym wąż chcący jego zagłady. Tu wszystko umyka i przeczy oczywistości.
Powieść Foresta umbra rozpoczyna cykl przygód Jakuba Sterna. Fabuła osadzona w latach poprzedzających drugą wojnę światową może nie zachęcić każdego, jednak historia jest dość ciekawa a postać Sterna niejednoznaczna i skomplikowana na tyle, by wciągnąć czytelnika w jego losy. Jako osoba Jakub to cwaniak, egoista idący po trupach do celu, potrafi poświęcić bliskich, jeśli widzi w tym korzyść. Nie można mu odmówić inteligencji i chyba w moim odczuciu to go ratuje.
Zamysł powieści jest ciekawy, jednak czegoś w nim brakuje. Może to chaos, który pojawia się podczas przeskoków w przeszłość i z powrotem. Czasami ciężko nie zgubić wątku, przez co przyjemność z czytania jest dużo mniejsza. Jednak nie do końca skreśla to samego autora i jego kolejne powieści. Gdy już sytuacja się klaruje, książka zaskakuje niebanalną fabułą, czuć grozę w odpowiednich momentach a pozytywne cechy bohatera zaczynają przeważać.
Nie jestem w stanie określić, jak odbieram tę powieść, gdyż musiałabym rozdzielić ją na poszczególne elementy i każdy z osobna ocenić indywidualnie. Postać Sterna ma potencjał, po przyzwyczajeniu się do jego specyficznego charakteru i podejścia do wielu spraw jesteśmy w stanie dostrzec głębszy sens w jego działaniach. Zyskuje również historia, choć nadal miejscami nielogiczna, zaczyna nabierać sensu, jednak czy nie za późno?
Tak jak niejednoznaczna jest moja ocena, tak klaruje się moje podejście do twórczości Pawła Jaszczuka. Nie wiem, czy czas na tę powieść był nieodpowiedni, czy lekka niechęć do kryminałów osadzonych gdzieś w przeszłości dała o sobie znać, jednak sięgnę po kolejną powieść z tej serii choćby dla kreacji postaci. Gdy już zaczynasz rozumieć, dlaczego są tacy, wszystko nabiera sensu i nagle chcesz wiedzieć, jak będzie dalej.
Nie wiem, komu może przypaść do gustu ta pozycja, jednak wierze, że sama postać Jakuba Sterna jest w stanie przyciągnąć czytelnika do kolejnych części.
Marta Daft