Ponad miliard
ludzi nigdy nie przeczyta tej książki – trzeba przyznać,
że okładkowe hasło natychmiast zwraca uwagę i każe na dłużej
zatrzymać się nad tą po trosze powieścią, po trosze zaś
biografią. Dzikie łabędzie. Trzy córki Chin Jung Chang to
pozycja wciąż zakazana w Chinach, ponieważ jest nie po myśli
władz. Mao Zedong, przywódca kraju w latach 1949-1976
oraz Przewodniczący Komitetu Politycznego Komunistycznej
Partii Chin nadal traktowany jest nieomal jak bóstwo. Mimo że zmarł
w 1976 roku, a jego idee zostały już skrytykowane, wciąż darzony
jest przez niektórych dziwną estymą, a jego doczesne szczątki
nadal spoczywają w mauzoleum na placu Tian\’anmen. Dzikie
łabędzie opowiadają historię trzech pokoleń kobiet.
Babka autorki,
Yufang, urodziła się w 1909 roku, w czasie niespokojnym i
niebezpiecznym: dwa lata później upadło cesarstwo, a obowiązującym
ustrojem w Chinach stała się republika. Władzę mieli gubernatorzy
wojskowi, którzy cieszyli się dużym poważaniem. W związku z tym
zostanie konkubiną generała uważane było w tamtych czasach za
zaszczyt: i choć lepiej oczywiście było być żoną to i konkubina
ważnego wojskowego była poważana. Taka rola czekała Yufang.
Babcia autorki doświadczyła też, jako ostatnie pokolenie kobiet w
tej rodzinie, tradycyjnego pętania stóp, wiążącego się z
łamaniem palców i stałym kalectwem – a wszystko po to, by
mieć piękne, filigranowe stópki, bardzo wtedy pożądane przez
chińskich mężczyzn.
W 1931 roku rodzi
się mama autorki, Baoqin. Jej młodość i dorosłość przypada na
czasy rządów komunistów, którym, podobnie jak wielu Chińczyków,
oddaje się bez reszty. Nikt nie śmie deprecjonować decyzji władz,
które głoszą, że chcą jak najlepiej dla narodu. Komuniści
przeprowadzają wiele reform, kładących nacisk na prostych
robotników i chłopów, którzy mają zapewnić Chińskiej Republice
Ludowej dobrobyt. Krytykowane są wszelkie przeszłe systemy
państwowe i filozoficzne, rugowane przejawy dawnej kultury. Zabytki
zostają zniszczone, a wszelkie dobra prywatne (biżuteria, ale
również książki!) unicestwione. Przewodniczący Mao przejmuje
coraz większą władzę nad życiem ludzi: szaleją kampanie
dławienia kontrrewolucjonistów, przeciw trzem złom,
przeciw pięciu złom. Rodzice Jung Chang starają się jak
najlepiej pracować dla partii, jednak powoli dopada ich zwątpienie.
Czy wszystkie decyzje władz są słuszne? Za krytykę partii (a
nawet jej podejrzenie!) jest się karanym: Baoqin/Dehong zostaje
aresztowana, potem oboje rodziców autorki jest prześladowanych, a w
końcu wysłanych do obozów pracy. Jung Chang, niegdyś należąca
do Czerwonej Gwardii, czyli komunistycznej organizacji
młodzieżowej, coraz mocniej odcina się od linii rządzącej
partii.
Chińczycy znowu
czuli się wspaniali i najlepsi – za cenę zupełnej utraty
kontaktu ze światem zewnętrznym. Niemniej duma narodowa tak wiele
znaczyła dla Chińczyków, że większość z nich była Mao
szczerze wdzięczna i na pewno nie uważała, że kult jego osoby im
uchybia. Poza tym prawie zupełna niemożność dostępu do
informacji oraz systematyczna dezinformacja sprawiały, że większość
Chińczyków nie potrafiłaby ocenić, co było sukcesem, a co klęską
Mao ? albo zorientować się, jaka część zasług komunizmu
to dzieło Mao, a jaka innych przywódców.
W takim świecie
dorastała Jung Chang. Z czasem jednak, powoli, krok po kroku,
zaczęła sobie zdawać sprawę, że takie życie jej nie starcza.
Uświadomiła sobie, że nie chce żyć w takim kraju i gdy tylko
nadarzyła się okazja do wyjazdu, skorzystała z niej. Nie było
łatwo, ale udało jej się po latach pracy wstąpić na Uniwersytet
Syczuański, gdzie studiowała anglistykę, a w 1978 roku dostała
stypendium w Angli! To było jak spełnienie marzeń, a zmiana
otoczenia dobitnie uświadomiła jej, w jakim kłamstwie żyją
Chińczycy.
Pomyślałam, że
żyjemy jak te żaby na dnie studni z chińskiej legendy, które
uważały, że niebo jest nie większe niż okrągły otwór u
szczytu studni. Poczułam gwałtowne i nieodparte pragnienie, by jak
najszybciej wydostać się ze studni i zobaczyć świat.
Muszę zaznaczyć,
że Dzikie łabędzie to niełatwa lektura, a to z powodu
ogromu informacji historycznych, które ze sobą niesie. Książka
jest wręcz naszpikowana datami i faktami, przez co nadaje się
wyłącznie do powolnego, kontemplacyjnego czytania. Równocześnie
styl autorki jest tak łatwy, lekki i przejrzysty, że czyni to
lekturę możliwie prostą jak na trudną tematykę, którą porusza.
Wszystko opisane jest zrozumiale, a to, co może być niejasne dla
współczesnego mieszkańca Europy zostaje dogłębnie wytłumaczone,
co jest zdecydowanym atutem powieści.
Jung Chang nie
chciała początkowo pisać książki, wręcz przeciwnie –
pragnęła jak najszybciej zapomnieć o tym, co spotkało ją i jej
rodzinę. Jednak bezpośrednim impulsem do napisania \”Dzikich
łabędzi\” stała się długa opowieść jej matki, która po
latach, odwiedzając córkę w Anglii, mogła wreszcie opowiedzieć o
wszystkich krzywdach, jakich doświadczyła od komunistów. Jung
Chang poczuła, że jest winna swojej rodzinie tę opowieść.