Uwielbiam biografie a okres wielkich dyktatur zawsze budził jakąś moją ciekawość, mam nadzieję, że zdrową. Beria, zwany przez Stalina Prokuratorem cieszy się złą sławą, a przecież był jednym z głównych konstruktorów stalinowskiego reżimu. Ten pokaźny tom długo czekał na swoją kolej, bo jednak stalinowski reżim to domena moich rodziców, i Tata i Mama bardziej się na tym znają, mają swoje koniki i ciężko mi konkurować z ich wiedzą, zwłaszcza, że w noc moich narodzin zaczęto prace nad pieriestrojką, więc dużo się nie nacieszyłam Związkiem Radzieckim, a Stalina znam tylko z opowieści i od razu powiem, że nie płakałam po jego śmierci, bo bujałam gdzieś w obłokach, czy w innych miejscach.
Biografia o przewrotnym tytule. Oprawca bez skazy, klasyczny oksymoron, zmusza do zadawania pytań, co naprawdę wiemy o Ławrientiju Berii (uwielbiam wkurzać Rodziców, że ich wnuk tak będzie miał na imię, bo swoją drogą podoba mi się ten zlepek głosek). Trochę o Berii można poczytać w biografii Stalina autorstwa Montefiore, prawdą jest, że nie widziałam na półkach księgarni, czy bibliotek monografii o Berii. Wiadomo, że chociaż obrzucono go dużo winą za zbrodnie Stalina, w końcu był aresztowany i nie skończył szczęśliwie, to jednak w Polsce negowanie stalinizmu przed `89 nie było zbyt mile widziane, a po `89 mieliśmy inne sprawy. Teraz Prószyński podarował nam w swojej sztandarowej biograficznej serii biografię ciekawą, wciągającą, pisaną przystępnym językiem. Tematyka nie jest łatwa, ujęcie tematu nowe, ciekawe. Można się wiele dowiedzieć. Oczywiście znajdą się mędrcy, którzy uznają samo czytanie o stalinowskim zbrodniarzu za przejaw degeneracji, ale na świecie mnóstwo jest idiotów. Według mnie biografie poszerzają horyzonty. Nie zawsze muszą inspirować i oby w tym wypadku, nikogo nie inspirowała.
Według mnie nie jest to książka na kilka wieczorów czytania. Mnie zeszło z nią bardzo długo, czytałam po kawałku, wracałam do pewnych fragmentów, nad niektórymi musiałam się dłużej zastanowić. Książka z którą spędziłam lwią część tego roku, chociaż niektórzy sądzili, że już nigdy jej nie przeczytam. Zbliżają się urodziny pora zacząć przypominać, że w tej serii są inne tomy, które mnie zainteresują. Lubię tę serię wydawniczą, jest spójna, wydawana z pomysłem, widać troskę o jakość merytoryczną. Warte swoich cen. Bezdyskusyjnie.
Nie spodziewajcie się lekkiej lektury, moim zdaniem to nie jest książka dla przypadkowego czytelnika, lecz dla człowieka, który jest zainteresowany tematem i chce poznać konkretną osobę, w konkretnych czasach.
Katarzyna Mastalerczyk