W 2015 roku Zysk i S-ka
Wydawnictwo wydało książkę, która bardzo dobrze przyjęła się na rynku
wydawniczym, choć dotykała bardzo, bardzo kontrowersyjnego tematu. Powieść Esesman i Żydówka autorstwa Justyny
Wydry, jak wskazuje sam tytuł opowiada o romantycznej relacji Esesmana i
Żydówki. We wrześniu bieżącego roku na nośnikach DVD ukazał się film Ostatni pocałunek cesarza i choć z opisu
nie wynika jednoznacznie, że będzie to właśnie romans historyczny, to pomimo
całej sensacyjnej otoczki, jest to właśnie film, którego fabuła opiera się
właśnie na takiej relacji. Te dwa tytuły są jedynie potwierdzeniem, że temat
możliwej miłości między ludźmi, którzy w czasie II Wojny Światowej byli
największymi wrogami, wciąż jest traktowany jako tabu. O tym się nie mówi na forum,
bo to kontrowersyjne, zważywszy na to co działo się z kobietami, które w czasie
tej wielkiej wojny sypiały z Niemcami (bez względu na pobudki nimi kierujące).
Jednak opowieść o ostatnim pocałunku cesarza, zaczyna się zupełnie inaczej…
Wilhelm II, ostatni
Niemiecki cesarz i król Prus, który musiał abdykować w wyniku tzw. rewolucji
listopadowej, która w 1918 roku przetoczyła się przez Niemcy, ostatecznie
osiadł w holenderskim miasteczku Doorn. Tam w zapomnieniu spędził wiele lat.
Kiedy Holandia została zajęta przez wojska hitlerowskie, w starszym człowieku
odżyła nadzieja na przywrócenie monarchii w Niemczech. Na polecenie władz w
Berlinie zostaje on objęty dyskretną ochroną kapitana Stefana Brandta. Jego
celem jest również wykrycie brytyjskiego szpiega, który działa w tamtym
rejonie. Mężczyzna szybko poddaje się urokowi pięknej pokojówki Wilhelma II.
Mieke ma jednak tajemnice, które mogą kosztować ich wszystkich życie…
Twórcy Ostatniego pocałunku? spróbowali podjąć
w tym filmie problemu lojalności wobec państwa w kontrze względem lojalności
wobec ukochanej osoby; chcieli pokazać, że bohaterowie tego teatru miewali
różne oblicza, a samej wojnie daleko było do bycia czarno-białą. Poniekąd udało
im się wzbudzić u widzów pożądane emocje, jednak z drugiej strony podczas
seansu, wciąż miałam wrażenie, że trochę tego za mało; że paleta barw
przedstawiona w tym filmie jest jednak dość mocno okrojona. Nie zmienia to
jednak faktu, że Ostatni pocałunek
cesarza to produkcja dobra i wciągająca. Uderzające jest ukazanie swobody z
jaką naziści wypowiadali się o masowym zabijaniu dzieci; uderza również postawa
bohatera (choć myślę, że takich sytuacji było wiele), który pomimo wiedzy na
temat podejścia swoich zwierzchników do Żydów, okazuje prawdziwie ludzkie
emocje dopiero wtedy, kiedy życie ?jego Żydówki?, jest zagrożone.
Wspaniale obserwuje się
na ekranie Christophera Plummera w roli cesarza Hohenzollerna. Aktor stworzył
wielowymiarową postać człowieka pochodzącego z wysoko postawionego rodu,
szlachetnego i posiadającego ogromną dumę, a jednak ciepłego i bardzo
wyrozumiałego. Mniej ciepłe emocje wzbudza postać dość surowej lecz kochającej
małżonki cesarza, w którą wciela się świetna Janet McTeer. Kreacje głównych bohaterów są niestety mniej
przekonujące, ale nadal dobrze patrzy się na piękną Lily James w roli Mieke
oraz przystojnego Jaia Courtneya w roli Kapitana Brandta.
Ostatni
pocałunek cesarza to film, który w pewien sposób wypełnia
niszę i przynajmniej próbuje podjąć temat zakazanych romansów czasów II Wojny
Światowej. Biorąc pod uwagę, że jest to
debiut reżyserski Davida Leveauxa,
(bardzo udany debiut), można mieć nadzieję, że twórca ten będzie się rozwijał w
dobrym kierunku.
Żaneta Krawczugo