Jeśli ktoś pyta mnie, jaka jest moja ulubiona autorka książek – jak to lubię określać – rozrywkowych, bez wahania odpowiadam, że J.R. Ward. Pokochałam jej sagę o Bractwie Czarnego Sztyletu i trwam w tej miłości od kilku lat. Jednak mimo tego, potrafię dostrzel lepsze i gorsze tomy serii, bo wiadomo, że niemożliwym jest, aby saga składająca się z 10 i więcej tomów była równomiernie dobra. Z podobnym myśleniem podchodziłam także do czytania jej nowych książek o \”Królach Bourbona\”. Na szczęście na musiałam zbyt mocno krytykować pierwszej części, historia mnie wciągnęła, więc mogłam ze spokojem oczekiwać kontynuacji. Jednak nowa książka to też nowy start w opiniowaniu, a \”Dola Aniołów\” była czystą kartą, którą przyszło mi zapełnić swoimi spostrzeżeniami na temat książki.
Składamy się z tych samych, podstawowych elementów, z których nas stworzono, ale cały czas zmieniamy się i nigdy nie wracamy do dawnej postaci. Jeśli mamy trochę szczęścia i rozumu, wówczas w odpowiednim czasie zostajemy wyzwoleni, a dzięki temu udoskonaleni. Jeśli jednak każe nam się dojrzewać zbyt długo, może się okazać, że już nie da się nas uratować.
Bogactwo, pałace, intrygi, walka o władze, porachunki, miłość i nienawiść, kłamstwa. Samobójstwo głowy rodu jest szokiem, a jednocześnie tragedią da rodziny. Nie tyle tragedią ze względów uczuciowych, a biznesowych. Jednak śledztwo coraz bardziej wskazuje, że być może było to morderstwo. Kto zabił? Członek rodziny czy personel? Nowi świadkowie, nowe dowody i osoba z przeszłości, którą uznano już dawno za straconą. Czas włączyć się do gry, a stawka jest naprawdę wysoka.
\”Dola Aniołów\” pokazuje, że nawet ogromne miliony na koncie nie zagwarantują nikomu szczęścia. Prezes podobno skoczył z mostu, Edward zapija się prawie na śmierć i krążą głosy, że to on pomógł ojcu zejść z tego świata. Gin wychodzi za mężczyznę, który jest sadystą. Tulane rozwodzi się z ciężarną żoną i nie jestem ojcem nienarodzonego jeszcze dziecka. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ogromny dług, policja i biznes. Świat osuwa się bohaterom spod stóp, wali się i niszczy wszystko, co spotka na swojej drodze. Kiedy to się skończy, nie będzie już miejsca na grzech.
Na pewno jednym z największych zalet tej pozycji jest niepowtarzalny klimat Południa Ameryki, jaki J.R. Ward potrafiła stworzyć. Atmosfera jaka panuje na kartach książki jest niemal namacalna i trudno się jej oprzeć. Chwilami chciałam po prostu wejść do książki chociaż chwilę żyć w tamtym świecie, wśród tamtych ludzi. Mimo, że są to bohaterowie o różnych charakterach, niekoniecznie przyjaźnie nastawieni to można ich polubić. O tym, że uwielbiam styl autorki nawet nie muszę mówić – połączenie dramatu, ironii, akcji i humoru zawsze się sprawdzi, a J.R. Ward potrafi świetnie budować napięcie. \”Dola Aniołów\” to dobra kontynuacja, na szczęście również w tym przypadku autorce udało się uniknąć \”fatum drugiego tomu\”. Cóż powiedzieć więcej? Jeśli spodobali Wam się \”Królowie Bourbona\” to powinniście być zadowoleni. Nie warto jednak pomijać pierwszej części, bo bez jej znajomości, zgubicie się w fabule. Więc… czytajcie.
Sylwia Czekańska