\”Pani Walewska\” Wacława Gąsiorowskiego to powieść na tyle znana, że opinii na jej temat krąży dostatek. Książkę tę zwykle czyta się według klucza romansu lub historii. Na bazie kilku opinii, z którymi się zapoznałam, obawiałam się właśnie ckliwego romansu. Tymczasem – obok wątków historycznych i romansowych – jest to powieść o wielkim rozczarowaniu.
Świat opisany w powieści jest brutalny, brudny i pełen obłudy. Upadający idole, wartości wystawiane na sprzedaż, salonowa moralność, pozory. Tu Napoleon nie jest bezsprzecznym zbawcą Polski, a relacje między Polakami a francuskimi żołnierzami stacjonującymi na prowincji to dość gorzki kawałek rzeczywistości. Brzydota świata dotyczy również relacji między Marią Walewską i cesarzem – tu także brudu i niegodziwości nie brakuje. Historia Marii i Napoleona nie jest sielankowym, uładzonym romansem – choć ma takie pozory. Gąsiorowski zdecydowanie szukał realizmu dla swojej opowieści.
W powieści nieco nudzi i żenuje język, jakim posługują się niektóre postaci. Autor wodzi czytelnika po salonach hrabiń i księżnych, gdzie króluje mowa gładka i wyszukana, która – mimo wielosłowia – więcej ukrywa niż mówi. Również poza salonami słów pięknych i wzniosłych nie brakuje. Niekiedy mają one swoje uzasadnienie, czasem jednak drażnią. Na przykład pierwsze przemowy Marii do Napoleona brzmią sztucznie i śmiesznie.
Postaci bywają ciekawe, czasem bardzo charakterystyczne – jak choćby szambelan Walewski, postać niemal dickensowska. Napoleon w wersji Gąsiorowskiego również jest wyrazisty – a jednocześnie całkiem wiarygodny. Z kolei sama Maria Walewska nie w każdym momencie wydaje się realna, choć potrafi wzbudzić sympatię i współczucie.
Na poziomie historycznym trudno oceniać powieść – gatunek ten ma swoje prawa, fikcja i domysł mieszają się tu zwykle z prawdą w różnych proporcjach. Trudno je traktować jako źródło rzetelnej informacji. W \”Pani Walewskiej\” również – poza ogólnym zarysem zdarzeń – nie próbowałam doszukiwać się szczegółowej prawdy historycznej, stąd nie oceniam powieści pod tym kątem. Tu jednak należy zaznaczyć, że Gąsiorowski obok opracowań naukowych, sięgał łapczywie również po pamiętniki świadków opisywanych wydarzeń – jego znajomość okruchów opisanej rzeczywistości pozwala zatem na pewne nadzieje.
\”Pani Walewska\” to dzieło klasyczne, z rozwiniętą narracją, z wyraźnym końcem, nie obarczone grzechem powierzchowności charakterystycznym dla większości współczesnych powieści. To obszerna, rozbudowana opowieść, która potrafi prawdziwie wciągnąć w wir wydarzeń i zmusza do refleksji nad moralnością, historią i obowiązkiem. I – choć można zarzucić jej to i owo – warta uwagi.
Iwona Ladzińska