Do tej pory czytałam dwie książki Agaty Czykierdy-Grabowskiej, jedna mnie zachwyciła, druga zaś wywołała dosyć ambiwalentne uczucia. Byłam ciekawa tego, czego doświadczę przy lekturze tej powieści. Gdy tylko książka do mnie dotarła, wiedziałam, że dostanie natychmiastowy priorytet, chociaż oznaczało to, że do pracy nie będę chodziła bardzo wyspana. Odpuściłam sobie rower, nie chciało mi się gadać ze znajomymi. Każdy kto przeszkadzał mi w lekturze, awansował na wroga. Chyba nawet wyłączyłam dźwięk w telefonie. Pomimo, że fizycznie to ponad trzysta stron, to jednak jest to książka na jeden dzień, no na dwa, jeśli założymy, że w domu chcemy coś zrobić.
Poznajemy Kubę, ma dwadzieścia cztery lata, po studiach wrócił do rodzinnego miasta, gdzie znalazł pracę. Czuje, że to cofanie się, w mieście są nikłe perspektywy, ale jest tam rodzina, czyli matka z depresją, jest też dziewczyna, którą kochał od kiedy pamiętał. Spotyka Lenę przypadkiem i cała siła własnych uczuć uderza w młodego chłopaka. Kiedyś odsunął się na wyraźną prośbę brata Leny, ale teraz chce zawalczyć. Jednak Lena jest zimna, chociaż atrakcyjna nie ma stałego związku. Dziewczyna boryka się z problemami, nie umie zaufać, wszystkich mężczyzn sądzi jedną miarą. Dlaczego? Czy jednak Kuba pomoże przełamać jej zahamowania? Nie zanosi się na to, pewne krzywdy trwają w człowieku, niektóre rany nie chcą się goić pomimo upływu czasu.
Książka to typowy przykład literatury new adult. Mamy młodych ludzi i sporo erotyki, która za moich czasów była wyznacznikiem literatury dla dorosłych, a obecnie pewnie jest czytana i w gimnazjum (póki są).Ten gatunek rządzi się swoimi prawami, świat jest prosty, ludzie zwykle dobrzy, albo źli tudzież pogubieni, a pewne problemy urastają do rangi dramatu, na co ktoś kto boryka się z prawdziwymi kłopotami, nie może sobie pozwolić bo by oszalał. Trzeba na to wszystko brać poprawkę siadając do lektury. Jeżeli już same założenia komuś nie odpowiadają, lepiej nie tykać.
Ja nie mam takich uprzedzeń, ba czasami tęsknię za czasami sprzed kilku lat, gdy to czy spotkam daną osobę było moim największym frasunkiem (bo teraz bym go chwilami zatłukła). No, ale umówmy się, że wciąż mamy lat niewiele i stoimy u progu miłości. Poznajemy perypetie bohaterów z ich perspektywy, więc możemy mieć pełny ogląd sytuacji. Dwójka młodych ludzi, dla odmiany chłopaka rozpiera czysta miłość, dziewczyna czuje napady chuci, jednak skrępowana złymi doświadczeniami, chce odsunąć od siebie bliskość i miłość.
Powieść czyta się jednym tchem. Podoba mi się pokazanie, że to problemy w związku to nie tylko zazdrość, nie tylko brak kasy czy nieporozumienia, ale także problemy które nosimy w sobie, lęk przed odrzuceniem. Taki strach nosi coraz więcej osób, tyle słyszymy o zdradach o tym, że ktoś komu ufaliśmy wyrządził największą krzywdę, ciężko się nie zrazić. Za to wieli plus.
Czy są minusy? Tak, moim zdaniem autorka w pewnym momencie po prostu powycinała pewne wątki, pod koniec brakuje uzasadnionych rozterek, mamy wybory, które pchają akcję, ale nie są podbudowane jakimś racjonalnym wyjaśnieniem, ale może to tylko moje zdanie.
Mnie się czytało naprawdę bardzo, bardzo dobrze, pomimo pewnych niedostatków naprawdę niezła książka.
Katarzyna Mastalerczyk