Podziwiam pisarzy, którzy piszą książki dla dzieci, tych większych i tych mniejszych, to bowiem ogromna sztuka stworzyć coś, co zainteresuje małego czytelnika. Mikołaj Marcela był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, dodam pozytywnym, bo czy nudne warzywa mogą stać się bohaterami, o których czytać można z zapartym tchem, a historia o nich może wciągnąć bez reszty?
Lektura Best Selera i zagadki znikających warzyw była niezwykle szybka i przyjemna. Dawno już tak dobrze nie bawiłam się w tracie czytania powieści, która, choć skierowana do dzieci, tak naprawdę znajdzie uznanie u każdego, kto po nią sięgnie. O nudzie mowy być nie może, strona po stronie Mikołaj Marcela buduje napięcie, które do samego końca trzyma czytelnika w niepewności co do rozwiązania tytułowej zagadki, jak na dobry kryminał przystało. Niezależnie od wieku, z zapartym tchem będziecie śledzić bieg wydarzeń i dociekać tego, jak skończy się ta historia, która dla mnie, pomimo iż coraz bliżej mi do 30, była zaskakująca, do końca bowiem nie miałam zielonego pojęcia, kto odpowiedzialny jest za zniknięcie kilkorga mieszkańców Jarzynowa.
Autor nie ogranicza się tylko do lekkiego pióra, które zachwyci każdego, niezależnie od wieku. Mikołaj Marcela stawia przed nami, czytelnikami drobne wyzwania, wplatając w powieść cały wachlarz cytatów z filmów i książek, które zdecydowanie ubarwiają całą historię, przez co powieść ta nabiera kolorów, ale i głębi. Zdecydowanie.
Czytając Best Selera… ma się wrażenie, że pisanie tej historii było ogromną frajdą dla samego autora. Każda strona wypełniona jest pozytywnymi emocjami (i wibracjami), przez co nie sposób nie pokochać tej książki. Cudownie plastyczny język, który z pewnością ponudzi wyobraźnię małego czytelnika. Do tego proste i przejrzyste zdania oraz dialogi – czy można chcieć coś więcej od książki dla dzieci?
Bohaterowie wykreowani przez autora są tak różnorodni, jak warzywa, którymi notabene są. Świetny dobór imion do konkretnych osobistości, włącznie z charakterami. Są zabawni, niektórzy z nich odrobinę przemądrzali, czy irytując. Gdyby nie fakt, że to warzywa, można by rzec, że to zwyczajni ludzie, tacy jak my, niemniej to warzywa więc… to bardzo ludzie warzywa. Z problemami, wadami i zaletami. Dzieci i dorośli, ot społeczność, jak każda inna.
Jeśli zatem macie ochotę na warzywny kryminał i nie lękacie się zieleniny, za to chcecie dobrze się bawić sami i z dziećmi, koniecznie zaopatrzcie się w Best Selera i zagadkę znikających warzyw… Bestseller murowany, a i zabawa przednia…
Pssst… chyba szykuje się ciąg dalszy!
Michalina Foremska