\”Samotnia\” Charlesa Dickensa to powieść potężna, rozbudowana, wielowątkowa. Ten londyński czarodziej słowa stworzył dzieło kompletne, genialne, wymowne. Nad całą opowieścią unosi się owa \”samotność\”, którą opiewa nazwa tytułowego domu. Jest w samotnych dobroczyńcach, w owdowiałych kobietach, w żalu osieroconych matek,w dzieciach naznaczonych błędami rodziców, w ludziach opętanych ideą, w starym kawalerze porzuconym niegdyś przez ukochaną, w kobietach udręczonych tajemnicą i przeszłością.
Myślą przewodnią zdaje się tu ukazanie działania ówczesnego sądu kanclerskiego. Wątek ten, wypływający nieustannie w różnych kontekstach – choć zawsze negatywnie – opływa w absurdy, niegodziwości, krzywdę ludzką, szaleństwo wręcz. Wokół tej instytucji i jej przedstawicieli opleciono losy głównych bohaterów, których szczęście lub zgubę niejednokrotnie sąd i jego urzędnicy trzymają w swoich rękach.
Dickens najlepiej opowiada o winach świata poprzez nieszczęśliwe dzieci. Tak też w \”Samotni\” poruszając temat źle rozumianej dobroczynności ukazuje zaniedbaną gromadkę dzieci, niezauważanych przez matkę zbyt zajętą mglistymi projektami uszczęśliwiania ludzi na innym kontynencie, by dostrzec krzywdę własnego potomstwa. Gorzko pisze autor o miłosierdziu, które \”bywa noszone niby mundur przez gadułów spragnionych taniego rozgłosu\”.
Również poprzez dzieci Dickens opowiada o biedzie, chorobach, przemocy, niesprawiedliwościach sądu kanclerskiego, brzemieniu społecznym, nadużyciach, chciwości, próżności, egoizmie i braku empatii. Jednak oprócz smutków tego świata autor daje czytelnikowi nieco oddechu – poprzez humor, którym oplata niemal wszystko, pomniejsze słabości ludzkie przekazując poprzez komizm karykaturalnej postaci lub sytuacji.
\”Samotnia\” czaruje również fabułą. Losy kolejnych postaci są obrazami obszernej galerii, zajmującej i wciągającej w odkrywanie tajemnic z przeszłości, pełnej spełnionych i niespełnionych miłości, zbrodni, błędów, radości, dobroci i śmieszności. W pewnym momencie pojawia się również wątek kryminalny, zręcznie poprowadzony różnymi tropami. W tej powieści-orkiestrze jest niemal wszystko. Trudno zreferować każdy motyw i wątek.
Powieść rozpisana jest na dwa głosy. Jednym z opowiadających jest narrator wszechwiedzący – choć dozujący nam swoją wiedzę stopniowo – unoszący się nad miejscami i postaciami, wnikając w ich myśli, dusze i charaktery, w ich gestach, postawach i uczynkach przekazując prawdę o nich samych. Narracja wszechwiedzącego głosu, jak zwykle u Dickensa, to nieśpieszna podróż przez dzielnice, domy, myśli i historie. Opowieść płynie wolno, okrążając wielokrotnie referowany przedmiot, opisując go dokładnie, wysupłując jego istotę. Zdecydowanie nie jest to powieść dla niecierpliwego czytelnika, a dla smakosza, który lubi stopniowe, łagodne wgryzanie się w przedstawianą rzeczywistość. Dickens jest bowiem myślicielem, świat podgląda świadomie, wnikliwie i z każdej strony. Swoje spostrzeżenia tłumaczy z humorem, ubierając je w postaci i sytuacje wyraziste i oplata je coraz gęstszą pajęczyną słów, aż staną się wyraźne i zrozumiałe.
Drugi głos należy do młodej kobiety, Estery Summerson, która filtruje rzeczywistość przez swoją wrażliwość, naznaczoną skromnością i dobrocią. Tu powstaje pewien kontrast między światem pełnym niesprawiedliwości, chciwości i zła, a łagodnym i czystym spojrzeniem młodej dziewczyny. Pobrzmiewa wieczna troska Dickensa o tych najbardziej bezbronnych, tonących w brudzie świata. Estera opowiada swoje dzieciństwo, swoje tajemnicze pochodzenie, które dopiero w toku opowieści wyjaśnia się w pełni, odsłaniając dramaty wielu osób. Dziewczyna obserwuje również ludzi postawionych na swojej drodze i opisuje ich z dużą wyrozumiałością i łagodnością, lecz bez zaślepienia. Przesiewa świat przez swoje uczucia, intuicję i doświadczenie.
Dickens to niewątpliwy geniusz. Człowiek o wnikliwym umyśle i ciętym acz wrażliwym piórze. Znakomicie łączy humor z wypowiadaniem trudnej prawdy. Jego ?Samotnia? to wspaniałe dzieło, które czytać można na różne sposoby, skupiając się na dowolnym aspekcie, zawsze będąc usatysfakcjonowanym. Można poszukać romantycznych wątków, wsłuchiwać się w dziewiętnastowieczną Anglię, przyglądać ówczesnemu sądowi kanclerskiemu, rozsupływać zagadki rodzinne, wzruszyć losem osieroconego, zaniedbanego czy skrzywdzonego dziecka, zapłakać nad biedą ludzką, pobierać nauki moralne, czy wreszcie nieco się pośmiać – choćby czasem przez łzy. A po kilku latach przeczytać od nowa – tak samo lub inaczej.
Iwona Ladzińska