Po co ludzkości pisarze? Do dostarczania rozrywki przede wszystkim, mało jest bowiem rzeczy lepszych na zmęczenie mijającym dniem niż dobra książka – chyba że dobra książka i kieliszek czerwonego wina, to już jest duet idealny. Odpowiedzią nieco mniej oczywistą byłoby stwierdzenie, że ludzie potrzebują kogoś tłumaczącego im świat ze wszystkimi jego zawiłościami i problemami. Z obu ról Zadie Smith wywiązuje się perfekcyjnie, posiada bowiem nie tylko wyjątkowy talent literacki, ale i umiejętność obserwacji, której od pisarzy wymaga się w takim samym stopniu, jak od dziennikarzy. Brytyjka jest erudytką, trudno się więc dziwić, że ludzie chcą nie tylko czytać jej powieści, ale także znać jej opinie na interesujące ich tematy. Dotychczas owych poglądów można było szukać w tomie Jak zmieniałam zdanie. Eseje okolicznościowe, a od kilku miesięcy także w zbiorze Widzi mi się, określanym przez wydawcę mianem manifestu Zadie Smith. Z określeniem tym można się zgadzać lub nie, nawet ta druga opcja nie wpływa jednak na przyjemność czerpaną z lektury książki, a ta jest niewątpliwa.
Widzi mi się to zbiór trzydziestu jeden esejów powstających na przestrzeni ostatnich ośmiu lat, w których Zadie Smith porusza dość szeroką tematykę: od brexitu, przez fenomen niektórych mediów społecznościowych, aż do kultury, niekoniecznie tej wysokiej. W tomie znalazły się teksty, w których Zadie Smith wspomina rozmowę z królem rapu Shawnem Coreyem Carterem, lepiej znanym jako Jay-Z, opisuje przeżycia własne i swoich bliskich po referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czy też zapisuje swoje przemyślenia na temat słynnego filmu Anomalis w reż. Charliego Kaufmana i Duke\’a Johnsona. W Widzi mi się nie brakuje odniesień osobistych, Zade Smith nie stroni bowiem od opisywania określonych zjawisk politycznych, ekonomicznych i społecznych przez pryzmat własnych emocji i doświadczeń życiowych. Co więcej, zwraca uwagę jej wyjątkowy talent do konstruowania nieoczywistych skojarzeń, jak choćby w eseju Płoty: Dziennik czasu brexitu, w którym zaskakującą decyzję rodaków Zadie Smith rozpatruje z punktu widzenia zmian zachodzących w jej własnej dzielnicy. Pisarka momentami naśmiewa się z opisywanych sytuacji, innym razem oburza, w jeszcze innych chwilach wyraża cichą rezygnację jak choćby w kwestii bibliotek padających ofiarą nienasyconego apetytu deweloperów. Nie ze wszystkimi jej poglądami można się zgodzić – w końcu ilu ludzi, tyle opinii, najwyraźniej jednak w przypadku Zadie Smith z przyjemnością poznaje się nawet poglądy odmienne od naszych własnych, zwłaszcza że są świetnie podane i doskonale uargumentowane.
Widzi mi się nie jest książką, którą powinno się czytać ciągiem, tak jak się czyta powieść, czy nawet zbiór opowiadań. Warto dawkować sobie lekturę wybierając po jednym eseju lub kilku, żeby w pełni delektować się siłą erudycji ich autorki i jej doskonałym piórem. Lepiej natomiast czytać po kolei, eseje ułożone są bowiem w określonym porządku, grupującym je pod względem tematycznym. Nie wiem, czy faktycznie Widzi mi się można określić mianem zbioru najlepszych dzieł eseistycznych Zadie Smith, choćby z tego względu, że nie znam tych, których autorzy kompilacji odrzucili. Niewątpliwie, książka ta nie jest równa, nawet takiej gwieździe literatury jak Zadie Smith zdarzają się bowiem teksty nieco słabsze od innych. Niektóre eseje mogą być ponadto niezrozumiałe dla polskiego czytelnika, pozbawionego tak bezpośredniego dostępu do kontekstu kulturowego, jakim dysponuje brytyjska pisarka. Niemniej, nawet słabsze teksty autorki Białych zębów pozostają dziełami o szalenie wysokiej wartości literackiej i publicystycznej – choćby dlatego należy je poznać. Widzi mi się to ważny głos słynnej pisarki, kobiety, matki i obywatelki, w który po prostu warto się wsłuchać. Nawet jeśli nie zawsze zgadzamy się z tym, co chce nam przekazać.
Blanka Katarzyna Dżugaj