\”Jesteśmy zagrożeni. Nie potrzeba nam obcych najeźdźców. Sami naraziliśmy się na ogromne niebezpieczeństwa. Są to niebezpieczeństwa niewidoczne, z pozoru bardzo dalekie od życia codziennego, a ich zrozumienie wymaga głębokich przemyśleń.\”
Miliardy, miliardy to ostatnia książka Carla Sagana, uzupełniona przez jego żonę, Ann Druyan. Bo chociaż Sagan pracował nad nią jakiś czas, pisał ją nawet jeszcze w szpitalnym łóżku, to niestety nie wszystko zostało przez niego dopracowane – jednak są to zaledwie kosmetyczne poprawki, ale na pewno autor chciałby, aby to właśnie jego żona, osoba, która znała go najlepiej, była za nie odpowiedzialna. Jeżeli nigdy nie słyszeliście o Saganie to napiszę krótko, że był on astronomem i popularyzatorem ogólnie pojętej nauki, a w swoim ostatnim dziele zmusza ludzi do refleksji. Mocnych refleksji.
Myślę, że śmiało mogę napisać, że książka ta stanowi swego rodzaju podsumowanie ubiegłego wieku, prezentuje najważniejsze dokonania ludzkości i w pewien sposób zachęca do zastanowienia się nad tym, czy my, jako gatunek, obraliśmy na pewno dobrą drogę. Chociaż Carl Sagan pisał ją jeszcze przed rokiem 2000, to jest ona naprawdę bardzo aktualna, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co obecnie dzieje się na naszej planecie. Chociaż zaczyna się niepozornie, od rozmyślań nad istnieniem wszechświata, to tak naprawdę jest to dzieło wielotematyczne. Nie są to tylko rozmyślania na temat tego, jak powstało życie i wszechświat, i jaki będzie ich kres, ale coś znacznie więcej.
Chyba nawet nie sposób wymienić wszystkie tematy, jakich w tej publikacji podejmuje się Sagan. Jest energetyka jądrowa, jest aborcja i życie samo w sobie, jest co nieco o globalnym ociepleniu, o rozwoju technologii i medycyny, mianowicie o wszystkim tym, co dotyczy nas i naszego istnienia, chociaż czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy i postrzegamy to w nieco innych kategoriach. To naprawdę idealna pozycja dla wszystkich, którzy lubią pojęcie wiedzy ogólnej, bo zdecydowanie jest tu wiele informacji, faktów i ciekawostek z różnych dziedzin, dlatego książka ta ma nie tylko wydźwięk refleksyjny, o którym napiszę za moment, ale także edukacyjny.
Jeżeli chodzi o refleksyjność tego dzieła to zdecydowanie jest ona tutaj mocnym aspektem. Carl Sagan był naprawdę mądrym człowiekiem, bowiem wiele słów, które padają na kartach tej książki, dają do myślenia. To takie przestrogi dla nas na przyszłość, to coś, co powinniśmy brać pod uwagę w trakcie dalszego rozwoju. Podobnie jak cała publikacja – nie skupiają się one tylko na jednym akcencie, ale na wielu. Co więcej, styl tego człowieka jest po prostu niesamowicie przyjemny, zdecydowanie jeden z najlepszych, z jakimi miałam do czynienia w książkach popularno-naukowych. Myślę, że popularyzacja nauki w jego wydaniu jest naprawdę bardzo przystępna, ciekawa, fascynująca – nie tylko ze względu na to, że potrafi on dotrzeć do czytelnika, ale po prostu porusza odpowiednie tematy w umiejętny sposób, a nie każdy to potrafi.
Czytanie ostatniej książki w dorobku Sagana było dla mnie naprawdę czystą przyjemnością. Urzekło mnie poruszenie tak wielu różnorodnych tematów, do gustu przypadł mi jego styl, a także ogrom mądrości, jakie płyną z tego dzieła. To nie tylko podsumowanie dorobku ludzkości, to również lekcja życia, na teraz i na przyszłość. Serdecznie polecam!
Magdalena Senderowicz