Obóz Auschwitz, do końca swojego funkcjonowania, był przede wszystkim miejscem eksterminacji ludzi oraz polem do straszliwych eksperymentów medycznych, prowadzonych przez doktora Mengele. W miejscu, do którego nieustannie napływały nowe transporty, przede wszystkim Żydów z różnych państw, ale i Polaków czy Romów, życie ludzkie nigdy nie miało większego znaczenia. Losy ludzi ważyły się już w chwili wyjścia z bydlęcego wagonu, choć jeszcze o tym nie wiedzieli, jak wielka różnica była w ustawianiu się w szeregu po lewej bądź po prawej stronie.
W ciągu niemal pięciu lat istnienia obozu, w Auschwitz zginęło od 1 do 1,5 miliona ludzi. A z uwagi na rolę, jaką obóz Auschwitz odegrał w realizacji planów Hitlera dotyczących eksterminacji podludzi, stał się on znanym na całym świecie symbolem hitlerowskiego ludobójstwa. Choć to nieprawdopodobne, ale w tym miejscu, w którym człowiek traktowany był gorzej niż zwierzę, w którym można było zginąć tylko dlatego, że hitlerowiec miał taki kaprys, życie nie tylko się kończyło, ale i zaczynało…
Mimo tego, iż wykończone ciężką pracą i niedożywione kobiety zwykle stawały się bezpłodne, to jednak były przypadki zajścia w ciążę, nawet w obozowych warunkach. Zwykle jednak takie kobiety stawały się obiektem medycznych eksperymentów, zaś nieliczne niemowlaki, którym udało się przyjść na świat umierały z głodu i zimna, bądź też były zabijane przez hitlerowców. Nielicznym udało się jednak przeżyć?
Właśnie o takim obozowym dziecku, dziewczynce o imieniu Nadzieja, pisze Lily Graham. Powieść \”Dziecko z Auschwitz\”, opublikowana nakładem Wydawnictwa W.A.B., to poruszająca serce opowieść o odwadze i determinacji, a także o wierze w lepsze jutro i nadziei, bez których przeżycie byłoby niemożliwe. Po książkę sięgnąć mogą nie tylko osoby, które interesują się tematyką wojenną, ale wszyscy, którzy chcą zetknąć się z brutalną rzeczywistością i wielkimi emocjami. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść wywołuje gwałtowne reakcje, od niedowierzania, poprzez łzy, aż do uśmiechu szczęścia, choć szczęście to już zawsze będzie podszyte bólem i świadomością, że \”ludzie ludziom zgotowali ten los\”.
Autorka przedstawia nam Evę Adami, czeską Żydówkę, która trafia do Auschwitz niejako na własne życzenie. Opuszcza obóz w Terezinie pod Pragą, by podążyć za ukochanym mężem, Michalem. Los nie dał im się sobą długo nacieszyć, a młode małżeństwo zostało brutalnie rozdzielone przez wojenną rzeczywistość. Wraz z nią Terezin opuszcza też przyjaciółka Sofie, poszukująca swojej nieuczciwej kuzynki, która zdradziła jej całą rodzinę. Kobiety mają siebie, dzięki temu są silniejsze, szczególnie że w imię przyjaźni gotowe są do największych poświęceń. Szybko uczą się, że podstawowa zasada w Auschwitz II-Birkenau, to przeżyć za wszelką cenę. Nawet, jeśli tą ceną jest zdejmowanie ubrania z ciepłego jeszcze ciała zmarłej więźniarki, kradzież jedzenia czy… oddawanie swojego ciała.
Niezależnie od tego, co je spotyka. Eva nie traci nadziei na ponowne spotkanie z mężem. Jak przekonuje: \”(…) nie wolno mówić, że nie ma już nadziei, bo tylko w ten sposób oni rzeczywiście wygrywają\”. Mimo iż Eva, jako artystka, jest prawdziwą marzycielką, to obdarzona jest olbrzymią siłą i wolą walki. Doskonale odnajduje się w obozowej rzeczywistości, choć niejednokrotnie za swoją dumę zostaje ukarana. Jednak gdyby by nie palący się w niej ogień buntu przeciwko opresji, a także niegasnąca nadzieja połączenia z Michalem, zapewne nigdy nie udałoby się jej faktycznie z nim spotkać. Co więcej, tylko dzięki jej wielkiej determinacji, ale też pomocy przyjaciół, których wdzięczność sobie zaskarbiła, nigdy nie byłaby w stanie przetrwać w obozie jako ciężarna, a następnie… urodzić.
W książce \”Dziecko z Auschwitz\” wiele jest takich wspaniałych kobiet, które pozwalają odczuwać dumę z bycia człowiekiem. Niestety sportretowane zostały również te, które nawet w takiej sytuacji dostrzegły możliwość manipulowania innymi z korzyścią dla siebie, które nie były w stanie wykrzesać z siebie nawet odrobiny dobroci. Lektura książki odciska na nas piętno, pozostawia w naszych sercach i umysłach trwały ślad i zmusza do refleksji. Dodaje też sił do codziennej walki, byśmy nigdy nie stali się Muzułmanami, jak nazywano w obozach ludzi, którzy się poddali…
Justyna Gul