Począwszy od średniowiecza po wiek XVIII Polska określana była \”Przedmurzem cywilizacji\” czy też \”Przedmurzem chrześcijaństwa\”. To pojęcie, nieco rozmyte, jest dziś hasłem za którym pokutują uproszczenia i mity. Prawda jest bardziej złożona niż ogólne wyobrażenia, a jednocześnie ciekawsza, pełna zaułków, wątków pobocznych i licznych – choć nie zawsze oczywistych – powiązań. Sięgając do tych zaułków Michael Morys-Twarowski podjął się przybliżenia czasów, gdy Polska mierzyła się z rolą jaką nałożyło na nią położenie na krańcu chrześcijańskiego świata.
W swojej książce \”Przedmurze cywilizacji\” Morys-Twarowski wyjaśnia na czym polegała w rzeczywistości rola Polski jako \”przedmurza cywilizacji\”. Odczarowuje nieco romantyczny mit, ubierając go w realizm czasów i słabości ludzkie, jednocześnie nie umniejszając znaczenia Polski dla bezpieczeństwa ówczesnej chrześcijańskiej Europy. Ukazuje starcia Polski z \”pogańskimi\” ludami – takimi jak Prusowie, Jaćwingowie czy Litwini – na północnym wschodzie, Zakonem Krzyżackim, czy wreszcie – a może przede wszystkim – z Turcją i Tatarami. Opowiadając o starciach zbrojnych, polityce, kwestiach religijnych, społecznych i ekonomicznych, nie szczędzi przykładów, niekiedy anegdotycznych, na których buduje obraz wielce wymowny i realistyczny. Te dodatkowe informacje nadają książce również pewnego smaku, jak choćby intrygujące przyczyny śmierci niektórych przywódców, czy też historia inteligentnej zakonnicy, która fortelem doprowadziła do swojej śmierci z rąk \”poganina\”, by ten nie zdążył jej pohańbić.
Autor jednak wiele kwestii pozostawia niewyjaśnionych, nie w każde ważniejsze wydarzenie wgryza się dostatecznie, niekiedy przebiega po jego powierzchni. Trzeba jednak przyznać, że stara się sytuację polityczną poszczególnych wydarzeń odmalować w miarę klarownie. Wszelkie braki w tej materii zdają się kompromisem pomiędzy chęcią przekazania wiedzy a jak najzwięźlejszym i atrakcyjnym przekazem.
Język \”Przedmurza cywilizacji\” jest żywy a ton lekki. Autor nie stroni od humorystycznych sformułowań, ubarwionych bohaterami współczesnej popkultury i scenami z filmów fabularnych. To poczucie humoru zaprawione jest niekiedy cynizmem, szczególnie przy odgadywaniu intencji postaci historycznych z okresu średniowiecza. Nie jest to jednak manieryzm czy jakaś brzydka manipulacja, a próba ukazania sytuacji jak najprawdziwiej, budowana na nielicznych przekazach i brutalizmie opisywanych czasów. Tam, gdzie jest to uzasadnione Michael Morys-Twarowski pozwala sobie na uleganie niezwykłości wydarzeń, cytuje wzniosłe zapiski ich uczestników – choć czasem musi odrobinę urealnić przekaz. W jego opowieści kilkukrotnie pojawiają się Sienkiewiczowe postaci stawiane naprzeciw swych pierwowzorów, którym autor nie szczędzi prawdy historycznej i realnych zasług czy przewin.
Książka jest ciekawa, ubarwiona anegdotycznymi informacjami z kronik i prywatnych zapisków świadków, a także osobliwych skojarzeń autora z współczesną kulturą popularną. Te ostatnie, choć nieliczne, nieco irytowały mnie na początku – wolę, gdy o historii pisze się poważnie, bez udziwnień – jednak ostatecznie autor podbił mnie Asterixem i Obelixem i dalej już pozwoliłam sobie na zabawę lekkością wypowiedzi autora. \”Przedmurze cywilizacji\” jest opowieścią wartką, sprawną, mocną – nie nudzą opisy bitew, taktyk wojennych i forteli – są tu ujęte zwięźle i zrozumiale. Świat nie jest idealny, jest brutalny, krwawy, pełen podstępu, polityki ale nie pozbawiony idei i – choć nieczęsto – wierności przysięgom i ideałom. Autor niczego nie upiększa, nie odmawia jednak uroku temu, co piękne samo w sobie. I choć książka ta nie jest dziełem wyczerpującym temat, to jednak zawiera sporą dawkę wiedzy i wiele wyjaśnia – choćby w kwestii zagmatwanych relacji polsko-tureckich I Rzeczypospolitej. Jest to dziełko pisane w celu popularyzacji wiedzy i ku uciesze szerszego grona czytelników. Świetnie napisana książka, znakomita rozrywka.
Iwona Ladzińska